Nie tak kibice Impel Gwardii Wrocław wyobrażali sobie spotkanie z belgijskim zespołem VDK GENT Dames. Spotkanie było emocjonujące, ale zakończyło się porażką wrocławianek. Tym samym bliżej awansu do półfinału Challenge Cup kobiet są siatkarki z Belgii. - Myślę, że wynik był odzwierciedleniem bardzo dobrej postawy zespołu przeciwnego. Wiedzieliśmy, że jest to dobry zespół, nieustępliwy, grający ciekawą i szybką siatkówkę. My jesteśmy troszkę poobijani po ostatnich bojach. Nie mogły wszystkie zawodniczki grać na pełnych obrotach, nie mogły na boisku pojawić się w pełnym wymiarze. Myślę, że do Belgii pojedziemy - jeżeli tylko uporamy się z tymi przejściowymi problemami zdrowotnymi, a jestem przekonany że tak będzie - i wygramy tam mecz, wygramy złotego seta i awansujemy do czwórki - powiedział Rafał Błaszczyk, szkoleniowiec zespołu z Wrocławia.
Jak się okazało po spotkaniu co najmniej cztery zawodniczki Impel Gwardii dopadła uciążliwa dolegliwość. - Kasię Jaszewską męczyła grypa żołądkowa. Tylko na własną prośbę w składzie meczowym. Nie mogła grać. Resztę zawodniczek spotkała podobna sytuacja. Może nie było to aż tak poważne, ale sytuacja podobna - wyjaśnił Błaszczyk.
- Dziewczyny robiły co mogły, starały się bardzo. My graliśmy ostatnio bardzo trudne i ciężkie dla nas mecze. Im to spotkanie trwało dłużej tym przeciwnik miał większe szanse. I to wykorzystał. Tak, jak mówiłem wcześniej, to bardzo dobry zespół. Ciężko się z nimi gra. Trzeba zagrać naprawdę bardzo skutecznie. Myślę, że w rewanżowym spotkaniu, wtedy kiedy już będziemy mogli zagrać w pełni swoich możliwości, poradzimy sobie - dodał szkoleniowiec.
Wrocławianki przegrały czwarty tie-break z rzędu. - To nie jest dobra informacja dla mnie. Myślę, że musimy się z tym uporać. Ważne jest to, że jest walka. Nie upadamy na duchu. Trzeba się tego trzymać, pomóc szczęściu i przy następnej okazji tego piątego seta przechylić na swoją stronę. Graliśmy z zespołami, które nam naprawdę stawiały bardzo trudne i ciężkie wymagania - podsumował trener.