Błaszczyk: W Belgii wygramy złotego seta i awansujemy

Siatkarki Impel Gwardii Wrocław niezbyt udanie rozpoczęły rywalizację w 1/4 finału Pucharu Challenge. Podopieczne Rafała Błaszczyka, mimo że prowadziły już 2:1, ostatecznie uległy po tie-breaku belgijskiej drużynie VDK GENT Dames. Szkoleniowiec wrocławianek jest jednak pewny, że to jego drużyna awansuje do półfinału.

Artur Długosz
Artur Długosz

Nie tak kibice Impel Gwardii Wrocław wyobrażali sobie spotkanie z belgijskim zespołem VDK GENT Dames. Spotkanie było emocjonujące, ale zakończyło się porażką wrocławianek. Tym samym bliżej awansu do półfinału Challenge Cup kobiet są siatkarki z Belgii. - Myślę, że wynik był odzwierciedleniem bardzo dobrej postawy zespołu przeciwnego. Wiedzieliśmy, że jest to dobry zespół, nieustępliwy, grający ciekawą i szybką siatkówkę. My jesteśmy troszkę poobijani po ostatnich bojach. Nie mogły wszystkie zawodniczki grać na pełnych obrotach, nie mogły na boisku pojawić się w pełnym wymiarze. Myślę, że do Belgii pojedziemy - jeżeli tylko uporamy się z tymi przejściowymi problemami zdrowotnymi, a jestem przekonany że tak będzie - i wygramy tam mecz, wygramy złotego seta i awansujemy do czwórki - powiedział Rafał Błaszczyk, szkoleniowiec zespołu z Wrocławia.

Jak się okazało po spotkaniu co najmniej cztery zawodniczki Impel Gwardii dopadła uciążliwa dolegliwość. - Kasię Jaszewską męczyła grypa żołądkowa. Tylko na własną prośbę w składzie meczowym. Nie mogła grać. Resztę zawodniczek spotkała podobna sytuacja. Może nie było to aż tak poważne, ale sytuacja podobna - wyjaśnił Błaszczyk.

- Dziewczyny robiły co mogły, starały się bardzo. My graliśmy ostatnio bardzo trudne i ciężkie dla nas mecze. Im to spotkanie trwało dłużej tym przeciwnik miał większe szanse. I to wykorzystał. Tak, jak mówiłem wcześniej, to bardzo dobry zespół. Ciężko się z nimi gra. Trzeba zagrać naprawdę bardzo skutecznie. Myślę, że w rewanżowym spotkaniu, wtedy kiedy już będziemy mogli zagrać w pełni swoich możliwości, poradzimy sobie - dodał szkoleniowiec.

Wrocławianki przegrały czwarty tie-break z rzędu. - To nie jest dobra informacja dla mnie. Myślę, że musimy się z tym uporać. Ważne jest to, że jest walka. Nie upadamy na duchu. Trzeba się tego trzymać, pomóc szczęściu i przy następnej okazji tego piątego seta przechylić na swoją stronę. Graliśmy z zespołami, które nam naprawdę stawiały bardzo trudne i ciężkie wymagania - podsumował trener.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×