Amerykański sen - komentarze po spotkaniu AZS Białystok - KPSK Stal Mielec

- Wracamy do gry - mówiła na pomeczowej konferencji kapitan AZS-u Białystok, Joanna Szeszko. Białostoczanki po pokonaniu 3:2 Stali Mielec wciąż mają szansę na utrzymanie w PlusLidze Kobiet.

Anna Jawor
Anna Jawor

Magdalena Sadowska (kapitan KPSK Stal Mielec): Wielka szkoda, że przegrałyśmy mecz. Dziś mamy małą uroczystość. Urodziny obchodzi Marta Szymańska i chciałyśmy jej zrobić prezent w postaci wygranego spotkania. Zwycięstwo było bardzo blisko. Wierzyłam, że uda nam się pokonać rywalki. Pierwszy i drugi set nam nie wyszły. W trzecim też nie wyglądało to najlepiej, ale udało nam się podnieść. Po wygraniu w czwartej partii myślałam, że pójdziemy za ciosem i że tie-break będzie należał do nas. Niestety stało się inaczej. Za tydzień spotykamy się w Mielcu. Ostatnio usłyszałam, że gra się tam bardzo trudno. Mam nadzieję, że w Mielcu mocno się postawimy przeciwnikowi i nie ułatwimy sprawy ekipie z Białegostoku.

Joanna Szeszko (kapitan AZS-u Białystok): Cieszę się, że wracamy do gry. Może teraz nastroje będę trochę lepsze i morale zespołu się podniesie. Mielczanki są bardzo trudnym przeciwnikiem. Każdy punkt w tej rywalizacji trzeba wyszarpać i nam dziś udało się wyszarpać zwycięstwo. Teraz jedziemy do Mielca, na ciężki teren. Musimy zrobić wszystko, aby dalej być w tej grze i przyjechać na kolejne spotkania do Białegostoku.

Jacek Wiśniewski (trener KPSK Stali Mielce): To był bardzo fajny i ciekawy mecz. Patrząc na statystyki na pewno nie poddaliśmy się. W każdym z setów popełniliśmy tylko po 3-4 błędy własne. Nasz przeciwnik zagrał bardzo dobry mecz. Ten pojedynek przegraliśmy na pewno atakiem. W pierwszych czterech setach udało nam się to jeszcze nadrobić innymi elementami, ale w tie-breaku zespół z Białegostoku obnażył nasze słabości. Gramy dalej. Gdybyśmy dziś wygrali, to byłby to amerykański sen, trzy zwycięstwa i wszystko jest dobrze. AZS trochę nas ostudził i jeszcze bardziej zmobilizował do pracy. Po trzech starciach obie drużyny znają się bardzo dobrze. W kolejnych spotkaniach grały będą niuanse i dyspozycja dnia. Kto udźwignie stawkę tych pojedynków, ten zostanie dalej w grze.

Czesław Tobolski (trener AZS-u Białystok): Cieszę się, że dzięki temu zwycięstwu możemy grać dalej. W pewnym momencie kończą się umiejętności i zaczyna się psychika. Jeżeli dziewczyny wytrzymają presję, to mogą podjąć walkę w Mielcu. Jedziemy teraz na trudny teren, aby tam wygrać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×