Kto zjada ostatki, ten piękny i gładki - przed 18. kolejką PlusLigi

Która ekipa usadowi się na wyższej pozycji w tabeli po fazie zasadniczej? Kto z kim stanie w szranki w play-offach? Bo choć sporo kwestii zostało już rozstrzygniętych, to ostatnia kolejka PlusLigi z pewnością przyniesie ze sobą równie wiele odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

W tym artykule dowiesz się o:

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel, piątek, 2 marca, godz. 18.00

O ile zawodnicy z Podkarpacia zapewnili już sobie trzecie miejsce w tabeli PlusLigi, o tyle podopieczni Lorenzo Bernardiego wciąż mogą przeskoczyć w zestawieniu rewelacyjnych jak nigdy wcześniej bydgoszczan. Prawda jest jednak taka, że tak czy siak obie ekipy - Jastrzębski Węgiel i Delecta Bydgoszcz - utworzą w kolejnej rundzie rozgrywek jedną z par play-off. Czy więc trener gości desygnuje do boju wszystkich swoich podstawowych zawodników, czy może postara się jednak oszczędzić jeszcze tych dopiero co wyleczonych? Swoistą przynętę stanowić będzie przewaga własnej hali tej z ekip, która znajdzie się w tabeli oczko wyżej... Zanim jednak to, gracze Jastrzębskiego muszą przede wszystkim pokonać rzeszowian, co przy aktualnych dyspozycji zawodników Bernardiego łatwe na pewno nie będzie.

PGE Skra Bełchatów - Fart Kielce, sobota, 3 marca, godz. 16.00

Sobotnią rywalizację w ostatniej ligowej kolejce otworzy potyczka liderów zestawienia, bełchatowian, z siatkarzami z Kielc. Naturalnymi faworytami, których kandydaturę każdemu niemal kibicowi podsuwałby przede wszystkim zdrowy rozsądek, są broniący tytułu gracze Skry. I choć Fart Kielce zdaje się powoli wychodzić z dołka, w jakim znalazł się w drugiej rundzie fazy zasadniczej, to nie jest chyba na tyle mocny, by zagrozić swoim utytułowanym rywalom. Pytanie tylko - jaki skład desygnuje w tej konfrontacji do gry Jacek Nawrocki?

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn, sobota, 3 marca, godz. 17.00

Jako kolejni do walki staną tego samego dnia kędzierzynianie i olsztynianie. Obie drużyny przetrzebione są kontuzjami, lecz trudno jest mimo wszystko porównywać sytuację ZAKSY i AZS-u. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha to jedna z najmocniejszych ekip PlusLigi, która nawet w skrajnie zmienionym składzie potrafi coś ugrać. Jako przykład warto tu przytoczyć odniesione niedawno imponujące zwycięstwo ZAKSY nad Jastrzębskim Węglem (3:0). W AZS-ie natomiast dzieje się źle. Ostatnie wieści, jakie dochodzą do nas z ich obozu, również nie napawają optymizmem. Z teamu odszedł bowiem Łukasz Kadziewicz. Z pewnością nie tak miało to wszystko wyglądać... Niewykluczone, że kolejna porażka może się w każdym niemal momencie okazać gwoździem do siatkarskiej trumny olsztynian.

Lotos Trefl Gdańsk - AZS Politechnika Warszawska, sobota, 3 marca, godz. 17.00

Bardzo ważny dla układu par play-off będzie pojedynek gdańszczan i warszawiaków. Inżynierowie, uskrzydleni fantastycznymi zwycięstwami w Pucharze Challenge i awansem do półfinału europejskich rozgrywek, muszę wygrać z graczami Trefla w jak najkorzystniejszym stosunku i liczyć na potknięcie kielczan oraz częstochowian, by móc myśleć o awansie na szóstą lokatą w tabeli. Ze spełnieniem pierwszego warunku może być nieco łatwiej - Inżynierowie znajdują się w wybornej formie i mogą jeszcze naprawdę wiele zdziałać. Mimo ogromnych problemów pozasportowych i nękających ich wciąż kontuzji, grają jak z nut i w Gdańsku na pewno będą to chcieli potwierdzić.

Tytan AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz, poniedziałek, 5 marca, godz. 18.00

W ostatniej konfrontacji fazy zasadniczej PlusLigi po przeciwnych stronach siatki staną Akademicy spod Jasnej Góry i gracze Delecty. Częstochowianie, podobnie jak wspominani już wyżej warszawiacy, mają za sobą bardzo udane występu w Challenge Cup. Czy także w lidze pójdą za ciosem i udowodnią w starciu z Delectą swoją wartość? Na pewno będzie o to bardzo trudno, gdyż team Piotra Makowskiego wydaje się być silny jak nigdy... Bydgoszczanie to trochę niedoceniana rewelacja tegorocznych rozgrywek, to zespół, który stać naprawdę na wiele. Można jednak odnieść wrażenie, że nie jest wykorzystywany cały jego potencjał. A może to AZS jest po prostu słabszy niż kiedykolwiek?

Źródło artykułu: