Serie A: Solidny mecz Jarosza, dwa sety Żygadły i u Gruszki... też bez zmian

Bilans meczów Polaków w 21. kolejce Serie A można odczytać dwojako. Zespoły Jakuba Jarosza i Piotra Gruszki przegrały, wygrała za to drużyna Łukasza Żygadły. Powody do radości ma jednak dwóch naszych rodaków, bo jeden utrzymuje dobrą dyspozycję, a drugi po raz kolejny zaczął mecz w podstawowym składzie.

Po niezłym pojedynku z zespołem z przeciwległego bieguna tabeli, Bre Banką Lannutti Cuneo, można się było spodziewać, że w walce z drużyną najbliższą w klasyfikacji CMC Rawenna ma szansę w końcu jeśli nie wygrać mecz, to choć urwać rywalowi punkty. Albo chociaż seta. Tymczasem Fidia Padwa jedynie na początku pierwszej partii dała pola do popisu gościom (6:10, 13:13), by potem przejąć kontrolę nad spotkaniem. I pokazać, że nieprzypadkowo "płot" dzielący sąsiadów w zestawieniu to ponad 10 punktów. Gospodarze byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a zwłaszcza w bloku, w którym wygrali 11-1.

Polak w szeregach CMC Rawenny nadal nie może zmienić swojej lokalizacji na boisku i większą część kolejnego już meczu obserwował z kwadratu rezerwowych. Piotr Gruszka zawitał na parkiecie jedynie na zamiany w pierwszym i trzecim secie, zdobywając w tym czasie punkt atakiem - udało mu się to raz na sześć prób (w tym dwa razy pomylił się), skuteczność w tym elemencie wyniosła więc zaledwie 17 proc.

Fidia Padwa - CMC Rawenna 3:0 (25:20, 25:15, 25:18)

***

Po pierwszym secie w Trydencie wydawało się, że Itas gładko rozprawi się z zespołem Tonno Callipo, nawet wychodząc właściwie drugim składem. Tymczasem sytuacja zmieniła się niemal diametralnie i utrzymywała się jeszcze po drugiej przerwie technicznej trzeciego seta (15:18). Gospodarze odrobili straty (18:18), ale dopiero długa i emocjonująca końcówka trzeciej partii rozstrzygnęła, która z ekip będzie bliższa wygranej. Goście z Vibo Valentii w ferworze walki zgubili gdzieś niedawne zacięcie i czwartą odsłonę przegrali niemal równie gładko jak pierwszą.

Po kierowaniu grą Trento w poprzedniej serii spotkań, dłuższą reżyserią poczynań kolegów w kolejnym pojedynku mógł cieszyć się polski rozgrywający Łukasz Żygadło, który (podobnie jak Filippo Lanza i Cwetan Sokołow) rozpoczął mecz w pierwszej szóstce. Polak rozegrał dwa pełne sety, nie schodząc ani na chwilę z boiska i notując dobry występ (ocena: 6,8). Podczas gry zapunktował trzykrotnie blokiem. Od początku trzeciej partii Radostin Stojczew zdecydował się jednak powrócić do standardowego ustawienia i na parkiecie pojawił się nie tylko Raphael, ale również Stokr i Kazijski - Brazylijczyk i Czech wyszli na parkiet po raz pierwszy w tym spotkaniu.

Itas Diatec Trentino - Tonno Callipo Vibo Valentia 3:1 (25:10, 20:25, 34:32, 25:15)

***

Raczej przewidywalnie zakończył się mecz Andreoli Latiny w Maceracie. Lube mocnym uderzeniem zainaugurowało spotkanie, a początek drugiej partii nie zwiastował radykalnej zmiany (8:4). W końcówce seta dzięki skutecznej postawie Jakuba Jarosza i Andrieja Diaczkowa w polu serwisowym, a przede wszystkim ich asom, gościom udało się wygrać tę odsłonę i bardzo dobrze wejść w trzecią (4:8). To byłoby jednak na tyle ze strony przyjezdnych, bo nie udało im się już nic więcej ugrać. Podobnie jak w meczu zespołu Piotra Gruszki, tak i tu goście ustępowali rywalom w każdym elemencie, najbardziej zaś w polu serwisowym i bloku - w tym ostatnim nie dość, że Latina przegrała w stosunku 7-14, to aż 9 razy siatkarzy Andreoli zatrzymywał serbski zaciąg Lube: czterokrotnie Stanković i pięciokrotnie Podrascanin (dodatkowo 3 asy i 9 punktowych ataków - MVP spotkania).

Polskich obserwatorów cieszyć może postawa Jakuba Jarosza, który tradycyjnie okazał się najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Polski atakujący na razie nie zawodzi i spisał się lepiej niż jego vis-a-vis, kapitan Lube Igor Omrcen. Nasz rodak atakował z 44-proc. skutecznością, zdobywając 14 punktów tym elementem (na 32 próby, 2 razy się pomylił i 4 razy został zablokowany) oraz dokładając 2 oczka bezpośrednio zagrywką (również dwukrotnie pomylił się w tym elemencie).

Lube Banca Marche Macerata - Andreoli Latina 3:1 (25:16, 21:25, 25:19, 25:18)

***

W pozostałych spotkaniach do niespodzianki doszło w San Giustino, gdzie - choć nie bez pasjonującej walki w dwóch ostatnich setach - Casa Modena uległa miejscowemu Energy Resources. Podobnie trochę niespodziewanie, bo dosyć gładko, zespół z Cuneo uległ Sisleyowi Belluno, tracąc tym samym drugą lokatę na rzecz Lube Maceraty. Wart odnotowania jest też fakt, iż szóste zwycięstwo z rzędu odniosła Copra Piacenza, która przez dłuższą część sezonu nie zachwycała i oscylowała w okolicach przedostatniej lokaty w tabeli.

Wyniki pozostałych spotkań 8. kolejki rundy rewanżowej Serie A1:
Sisley Belluno - Bre Banca Lannutti Cuneo 3:1 (23:25, 25:20, 25:16, 25:20)
Copra Elior Piacenza - Acqua Paradiso Monza Brianza 3:0 (25:21, 25:20, 25:23)
Energy Resources San Giustino - Casa Modena 3:1 (25:20, 18:25, 28:26, 34:32)
M. Roma Volley - Marmi Lanza Werona 1:3 (25:27, 24:26, 25:21, 19:25)

M.ZespółPktMeczeSety
1. Itas Diatec Trentino 56 19-2 60:15
2. Lube Banca Marche Macerata 46 16-5 54:28
3. Bre Banca Lannutti Cuneo 45 15-6 56:33
4. Sisley Belluno 38 12-9 48:35
5. Casa Modena 35 13-8 44:36
6. Acqua Paradiso Monza Brianza 34 12-9 42:39
7. Copra Elior Picenza 32 10-11 40:41
8. Marmi Lanza Werona 28 9-12 37:47
9. Andreoli Latina 26 9-12 39:47
10. Tonno Callipo Vibo Valentia 25 9-12 35:46
11. M. Roma Volley 24 8-13 35:47
12. Energy Resources San Giustino 22 7-14 35:53
13. Fidia Padwa 21 6-15 30:48
14. CMC Rawenna 9 2-19 18:58
Komentarze (2)
avatar
ana
5.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mecz przestaje się układać, Stojczew sięga po swoje ulubione trio... ale z drugiej strony dobrze, że Łukasz dograł tego drugiego seta do końca i może w następnym meczu w Rzymie też sobie nieco Czytaj całość
avatar
chieri
5.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie, że Łukasz w końcu sobie trochę pograła :) Jarosz ewidentnie daje znać Anastasiemu, żeby nie przymilał się do Wlazłego. Jarosz dzielnie walczy o kadrę. I tylko Gruszki żal...