Jednym radość, drugim łzy - relacja ze spotkania AZS Białystok - Stal Mielec

Stal Mielec żegna się z PlusLigą Kobiet. Mielczanki w decydującym starciu poległy 2:3 z AZS-em Białystok. Akademiczki dokonały rzeczy wręcz niemożliwej. W rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywały już 1:3, a mimo wszystko zdołały triumfować 4:3. Teraz na białostoczanki czekają barażowe mecze o pozostanie w ekstraklasie.

Niedzielny pojedynek nie był łatwy dla żadnej z ekip. Nerwy udzielały się wszystkim siatkarkom i początkowo gra była bardzo szarpana. Jako pierwsze przewagę osiągnęły zawodniczki AZS-u. W ich szeregach prym ponownie wiodły Channon Thompson i Sinead Jack (10:6). Mielczanki zdołały jednak szybko opanować emocje i po ataku Sylwii Pyci objęły znaczne prowadzenie (14:17). Wyraźna przewaga nie wystraszyła białostoczanek, którym udało się odwrócić losy pierwszego seta dzięki zagrywkom Dominiki Sieradzan. Zawodniczki Stali miały duże problemy z przyjęciem serwisu atakującej, przez co ich akcje stawały się czytelne. To podziałało jak woda na młyn na podopieczne Czesława Tobolskiego, które najpierw doprowadziły do remisu i w końcu rozstrzygnęły premierową partię na swoją korzyść (25:20).

Siatkówka zna jednak masę zwrotów akcji, więc sytuacja w kolejnym secie zmieniła się o 180 stopni. To przyjezdne z impetem rzuciły się do zdobywania oczek. Od pierwszej do ostatniej piłki inicjatywa była po ich stronie. Duet Katerina Kociova - Marzena Wilczyńska siał spustoszenie w formacji defensywnej białostoczanek. Ich ambitna gra została nagrodzona zwycięstwem 25:21.

Trzecia partia była prawdziwą próbą charakterów, z której z podniesionym czołem wyszły Akademiczki. Białostoczanki przeżywały chwile euforii, gdy udało im się wyjść na prowadzenie 16:13. A także momenty zwątpienia, gdy w ich szeregi wkradła się cała masa głupich błędów. Zdawało się, że as serwisowy Marzeny Wilczyńskiej sprawi, iż to siatkarki Stali będą mogły się cieszyć z wygranej (17:19). Nic z tych rzeczy. Gospodynie zdołały zebrać się w sobie, a dwa efektowne bloki Dominik Kuczyńskiej zamknęły seta (25:22).

Po takim ciosie mielczanki nie miały prawa się już podnieść. Choć wyglądały jak mocno trafiony bokser, to jednak pojawiła dla nich iskierka nadziei. Pomocną dłoń bowiem wyciągnęły do nich białostoczanki. Akademiczki pozwoliły rozegrać się rywalkom. Prawdziwy koncert w ataku dała Katerina Kociova, którą dzielnie wspierały Rita Liliom i Marzena Wilczyńska. Pojedyncze zrywy zawodniczek ze stolicy Podlasia na nic się zdały. Podopieczne Jacka Wiśniewskiego dopięły swego i o triumfie w całym meczu, a tym samy w całej rywalizacji pomiędzy AZS-em Białystok a Stalą Mielec, miał zadecydować tie-break (21:25).

W secie prawdy va banque zagrał trener Akademiczek - Czesław Tobolski. Szkoleniowiec chciał za wszelką cenę mieć w pierwszej linii swoją atakującą, więc kilka razy decydował się na podwójne zmiany. Na parkiecie pojawił się duet Lucie Muhlsteinova - Dominika Sieradzan, by po dobrze spełnionym obowiązku zostać zastąpiony przez Ewę Cabajewską i Channon Thompson. Żadna z siatkarek go nie zawiodła. Do tego sił zaczęło brakować mielczankom. To wszytko sprawiło, że przy ogłuszającym dopingu publiczności AZS zdobył ostatni kluczowy punkt tych zmagań (15:9).

Zawodniczki Stali po końcowym gwizdku szybko udały się smutne i ze łzami w oczach do szatni. Ich klub, po 15 latach obecności w najwyższej klasie rozgrywkowej, pożegnał się z PlusLigą Kobiet. Natomiast białostoczanki jeszcze długo świętowały swój sukces na parkiecie. Teraz czeka je krótki odpoczynek, po którym znów rzucą się wir przygotowań do kolejnych spotkań - tym razem z wicemistrzem I ligi.

AZS Białystok - Stal Mielec 3:2 (25:20, 21:25, 25:22, 21:25, 15:9)

AZS: Sieradzan, Thompson, Kruk, Jack, Kuczyńska, Muhlsteinova, Durajczyk (libero) oraz Szeszko, Cabajewska, Kowalenko.

Stal: Pycia, Kandora, Wilczyńska, Kociova, Liliom, Szymańska, Wojtowicz (libero) oraz Babicz, Sadowska, Pykosz.

MVP: Sieradzan (AZS)

Stan rywalizacji: 4:3 dla AZS-u, Stal Mielec spada z PlusLigi Kobiet, natomiast AZS Białystok zagra w barażach z drugim zespołem I ligi kobiet.

Komentarze (0)