W pierwszej partii środowego spotkania goście ze Słowenii od początku walczyli z gospodarzami jak równy z równym. - Nasza gra wyglądała całkiem przyzwoicie. W przyjęciu prezentowaliśmy się dobrze, pomagając naszemu rozgrywającemu w dokładnym dogrywaniu piłek do naszego atakującego. W drugim secie padliśmy ofiarą morderczej zagrywki Gyorgy Grozera - mówił na gorąco po meczu Uros Kovacević.
Pomimo tego, iż zawodnicy ACH Volley Lublana przegrali pierwsze spotkanie to ich szanse na awans do finału Pucharu CEV nie są jeszcze do końca przekreślone. - Faktem jest, że nasze położenie nie jest najlepsze, gdyż nie ugraliśmy nawet seta. Jednak już w sobotę czeka nas rewanż w naszym mieście, w naszej hali. U siebie zawsze jesteśmy groźni i niesieni dopingiem naszej publiczności możemy jeszcze odwrócić losy tej rywalizacji. A kibiców posiadamy wcale nie gorszych niż gospodarze dzisiejszego spotkania - stwierdził młodszy brat gwiazdy serbskiej siatkówki, Nikoli Kovacevicia.
Młody zawodnik serbskiej drużyny narodowej ujawnił również metodę na zwycięstwo swojej drużyny, która ma przynieść skutek w spotkaniu rewanżowym. - Przede wszystkim musimy poprawić zagrywkę, by odrzucić rywali od siatki. W ten sposób możemy utrudnić im rozegranie piłki. Jeśli się nam to nie uda to powstrzymać Grozera i spółkę będzie bardzo ciężko. Wierzymy jednak, że jesteśmy w stanie podjąć walkę i, że wygramy spotkanie włącznie ze złotym setem - zakończył.