Najpierw przykład dała PGE Skra, która w półfinale Ligi Mistrzów 3:0 pokonała turecki Arkas Izmir. Bełchatowianie swój wynik mogą poprawić w niedzielę, kiedy w wielkim finale rozgrywek zmierzą się z Zenitem Kazań.
Po wygranej u siebie 3:0 w środę, Asseco Resovia Rzeszów również w sobotę nie dała najmniejszych szans ACH Volley Bled, którego pokonała również bez straty seta i awansowała do finału Pucharu CEV. Podopieczni Andrzeja Kowala czekają teraz na rywala w finale, którego wyłoni niedzielna potyczka Aqua Paradiso Mozna z Dynamem Moskwa.
Prawdziwą dominację polskie zespoły pokazały jednak w Pucharze Challenge. Możemy być pewni, że to trofeum powędruje do Polski, bowiem w finale spotkają się AZS Politechnika Warszawska z Tytanem AZS Częstochowa. Akademicy z Warszawy 3:1 wygrali z Tomisem Constanta. Drużyna spod Jasnej Góry, również oddała rywalowi tylko jednego seta, grając na wyjeździe z Pefaxis Mennen. Dla formalności przypomnijmy tylko, że finał Challenge Cup będzie starciem szóstej i ósmej drużyny PlusLigi po fazie zasadniczej.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest więc jedynym męskim zespołem, którzy pożegnał się z europejskimi pucharami nie dochodząc do finałów. Sukces polskich drużyn jest już ogromny, ale jak wiadomo, apetyt rośnie z miarę jedzenia. Trzeba więc mocno trzymać kciuki za udane występy w finałach.