Przed meczem łatwo było wskazać faworyta tego pojedynku. Goście z Nysy w pierwszych dwóch spotkaniach rozbili wręcz beniaminka z Siedlec. - Mam nadzieję, że sobotni mecz nie będzie naszym ostatnim i gra będzie toczyła się dalej i zdołamy zagrać jeszcze w niedzielę - tłumaczył Witold Chwastyniak, grający trener KPS. Przyjezdni z kolei mieli nadzieję, że kwestia awansu rozstrzygnie się już w sobotę. - Jedziemy do Siedlec po trzecie zwycięstwo. Mamy nadzieję, że pójdziemy za ciosem i postawimy kropkę nad i - zapowiadał Łukasz Karpiewski, atakujący AZS-u.
Wynik sobotniego spotkania otworzył skutecznym atakiem Jakub Bucki. W początkowej fazie seta obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów w polu serwisowym. Gospodarze głównie za sprawą Radosława Zbierskiego potrafili odskoczyć wyżej notowanym rywalom na trzy punkty. Doświadczeni zawodnicy z Nysy szybko jednak odrobili stratę. Od stanu po 20 stroną dominującą na parkiecie w Siedlcach byli przyjezdni. Mimo udanej zagrywki wspomnianego niedawno Buckiego(24:24), to zawodnicy Stali mogli w tej partii wnieść ręce do góry w geście triumfu.
Podobny przebieg do premierowej odsłony meczu miał set numer dwa. Żadna nie stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Obie drużyny grały cały czas nierówno. Zespołom jednak nie można było odmówić walki. Imponował szczególnie Krzysztof Andrzejewski, który ma za sobą kilka lat gry na parkietach PlusLigi. W końcowych fragmentach seta inicjatywę przejęli goście z Nysy. Partię zakończył blokiem Jarosław Pizuński (23:25). Po raz drugi zawodnikom z Siedlec nie wiele zabrakło, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Zabrakło nam w końcówce doświadczenia. Mamy bardzo młody zespół - analizuje Chwastyniak.
Mimo minimalnych porażek w poprzednich partiach siedlczanie nie zwiesili głów i ambitnie rozpoczęli trzeciego seta. Z biegiem czasu jednak podopieczni Janusza Bułkowskiego powiększali przewagę nad rywalami(4:8). Miejscowi jednak nie składali broni. Ambitna gra gospodarzy szybko przyniosła remis po 15. Przewagę gościom przywrócił młody przyjmujący Dawid Bułkowski, który skończył trzy kolejne ataki. Goście nie oddali już prowadzenia do końca pojedynku. Zawodnicy Stali Nysa pokonali KPS Jadar Siedlce 3:0. - Cieszymy się, że mieliśmy mocne przetarcie przed trudnymi spotkaniami z MKS MOS Będzin - podkreślał Piotr Łuka, przyjmujący AZS-u.
KPS Jadar Siedlce - AZS Stal Nysa 0:3 (24:26, 23:25, 20:25)
KPS Jadar Siedlce: Chwastyniak, Jasiński, Zbierski, Kowalczyk, Bucki, Makowski, Kaniowski (libero) oraz Walczykowski, Ranecki, Łęgowski.
AZS Stal Nysa: Kacprzak, Łuka, Pizuński, Fijałek, Karpiewski, Stancelewski, Andrzejewski (libero) oraz Jarząbski, Bułkowski.