Dąbrowa Górnicza nigdy nie słynęła z piłki nożnej na wysokim poziomie. W mieście królowały siatkówka oraz koszykówka; niemałe znaczenie odgrywały sporty walki. Koszykarski klub MKS Dąbrowa Górnicza w ostatnich dwóch sezonach był o krok od awansu do Tauron Basket Ligi. W Dąbrowie Górniczej prężnie działa Dąbrowski Klub Karate. Jednak najgłośniej jest wokół drużyny siatkarek Tauronu MKS, która jest chlubą całego miasta.
Krok po kroku na salony
Sekcja siatkówki w MKS-ie Dąbrowa Górnicza powstała w 1993 roku. Musiało minąć ponad dziesięć lat, aby narodził się zespół, który był w stanie awansować na zaplecze ekstraklasy, co uczynił w 2004 roku. Minęły trzy kolejne lata i zawodniczki MKS-u mogły otwierać szampany z okazji awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Był to największy sukces sportowy Dąbrowy Górniczej. Od tego czasu sport w tym mieście nieodłącznie kojarzy się z drużyną siatkarek. Budowana krok po kroku ekipa trenera Waldemara Kawki, a przejściowo także Wiesława Popika rozpoczęła marsz w górę tabeli w kolejnych sezonach. Od rozgrywek 2009/2010 nadeszły syte lata dla siatkarek MKS-u. Właśnie we wspomnianym sezonie zespół sięgnął po historyczny brązowy medal mistrzostw Polski. Rok później było nieco gorzej, ale i tak drużyna utrzymała się w czołówce najlepszych drużyn żeńskich w siatkówkę w Polsce. Bezsprzecznie największy sukces miał miejsce w kończącym się właśnie sezonie. Tauron MKS wywalczył Puchar Polski i drugi raz w historii brązowy krążek. Gdy jeszcze dołożymy do tego awans do przyszłorocznej Ligi Mistrzyń, możemy z pewnością powiedzieć, iż największym zwycięzcą sezonu 2011/2012 jest właśnie ekipa dąbrowianek. - Był to na pewno dla nas najbardziej udany sezon w dotychczasowej historii. Zdobycie Pucharu Polski, zdobycie medalu mistrzostw Polski - to się w tym roku nikomu nie udało, tylko nam jeśli chodzi o żeńską ligę. Możemy być bardzo zadowoleni - przekonywał niedawno na łamach naszego portalu trener Kawka.
Trener jednego klubu
Są tacy szkoleniowcy w PlusLidze Kobiet, którzy nie rozstają się ze SWOIM klubem, i są z nim na dobre i na złe. W Muszynie jest to Bogdan Serwiński, w Dąbrowie Górniczej właśnie Waldemar Kawka. 45-letni trener Tauronu MKS niemal od początku istnienia Miejskiego Klubu Sportowego jest z nim związany - czy to jako trener, czy też jako członek władz klubowych. Z Kawką na ławce trenerskiej wiążą się wszystkie małe i duże sukcesy zespołu z Dąbrowy Górniczej. Prowadzony przez niego team awansował na zaplecze ekstraklasy, później do najwyższej klasy rozgrywkowej, zdobywał medale i Puchar Polski. Nawet, gdy na rok zastąpił go na stanowisku Wiesław Popik, Kawka pozostał człowiekiem do spraw organizacyjnych. Dlatego też Kawka jest ceniony w Dąbrowie Górniczej za wszystko to, co robi dla klubu, a pośrednio także dla miasta.
Kawka to szkoleniowiec nieco niedoceniany. Potrafił zbudować dobrze rozumiejący się kolektyw. Przez lata pracy w MKS-ie wychował grupę zdolnych siatkarek. Kawka potrafi wprowadzić niezbędny spokój w szeregi prowadzonego przez siebie zespołu, ale także pokrzyczeć po zawodniczkach, jeżeli ignorują jego zalecenia. Szkoleniowiec jest lubiany w środowisku dziennikarskim za gotowość do rozmowy, zawsze chętnie udziela wywiadów żurnalistom. O jego zaangażowaniu świadczy także to, iż jednocześnie prowadził parę zawodniczek w siatkówce plażowej. Jedna z jego podopiecznych, Katarzyna Urban trafiła nawet do zespołu Tauronu MKS.
Energetyczne nie tylko za sprawą sponsora
Przed sezonem 2010/2011 klub otrzymał potężne wsparcie finansowe za sprawą jednego z liderów rynku energetycznego w Polsce, firmy Tauron Polska Energia. Zastrzyk gotówki pozwolił włodarzom klubu pozyskać wartościowe zawodniczki. Prężnie rozwijający się i stabilny finansowo klub przyciąga kolejnych sponsorów, a gwarancja gry w Lidze Mistrzyń w przyszłym sezonie jest dodatkowym atutem działaczy w rozmowach z nimi. Drużyna rozgrywa swoje mecze w ładnej i przestronnej hali widowiskowo-sportowej Centrum przy ul. Alei Róż o pojemności prawie 3 tys. widzów. Dobra polityka finansowo-organizacyjna klubu - wystarczy skonfrontować ją z sytuacją w Atomie Treflu Sopot - pozwala ze spokojem myśleć o przyszłości siatkówki żeńskiej w Dąbrowie Górniczej.
Te wszystkie elementy razem wzięte plus równa postawa zespołu Tauronu MKS w przeciągu całego kończącego się sezonu doprowadziły do historycznych sukcesów. Siatkarki z Dąbrowy Górniczej były energetyczne nie tylko za sprawą sponsora tytularnego, ale przede wszystkim dzięki dobrej postawie na boisku, waleczności, zaangażowaniu i zespołowości. Trener Kawka podkreślał, iż wprawdzie nie ma w swojej drużynie tak wielkich gwiazd jak choćby w ekipach z Sopotu czy Muszyny, to jednak ma team, z którego może być dumny. - Nie byliśmy może najmocniejsi personalnie, ale tej lidze nadaliśmy trochę emocji, walki. Dzięki naszym pojedynkom, mecze nie były nudne - zapewniał Kawka portalowi SportoweFakty.pl.
Tylko w Dąbrowie będzie prawdziwa radość?
Tak szybko kończący się sezon ligowy w poszczególnych zespołach będzie zapamiętany pod różnymi względami. W Muszynie ewentualne mistrzostwo kraju poprawi kiepskie nastroje związane z występami w europejskich pucharach i Pucharze Polski. Z kolei w Sopocie radość z medalu będzie przeplatała się z czarnymi myślami nad sytuacją finansowo-organizacyjną klubu. W Bielsku-Białej rozczarowanie tylko czwartym miejscem jest duże, i jedynie we Wrocławiu można mówić o umiarkowanej radości z powodu piątego miejsca dającego prawo gry w europejskich pucharach. Prawdziwym zwycięzcą sezonu jest zatem tylko Tauron MKS Dąbrowa Górnicza. I chwała mu za to.
Paweł Sala
Dąbrowa ma porównywalny z zaściankową pospolitością Klub Kibica i to medium jest jej wielkim minusem.
Nie Czytaj całość