Jakub Oczko: Dziesięć lat czekałem na tę chwilę

Spełniło się moje marzenie - powiedział po wygranej w finale Pucharu Challenge Jakub Oczko. W 2002 roku siatkarze z Częstochowy nie wykorzystali szansy na wywalczenie pucharu Top Teams. W hali Polonia Akademicy zajęli wówczas trzecie miejsce, a w barwach biało-zielonych występował wtedy Jakub Oczko. Po dziesięciu latach częstochowski rozgrywający, wraz z kolegami z drużyny, mógł tryumfalnie wznieś do góry puchar za zwycięstwo w rozgrywkach Challenge Cup.

Arkadiusz Dziublak
Arkadiusz Dziublak

Rewanżowy pojedynek w finale Pucharu Challenge trzymał w napięciu zgromadzonych kibiców w hali Polonia do ostatniej piłki. Siatkarze Tytana, po wygraniu pierwszego spotkania w Warszawie, wydawali się być na swoim terenie faworytem do końcowego tryumfu. Jednak Politechnika tanio skóry nie sprzedała pokonując gospodarzy 3:2, choć dwa pierwsze sety zakończyły się wygraną podopiecznych Marka Kardosa. Gdy w złotym secie Inżynierowie prowadzili już 6:0 mało kto wierzył, że losy tej decydującej partii mogą się jeszcze odwrócić. Jednak ostatecznie to siatkarze znad Warty, po niezwykle emocjonującej końcówce złotego seta, wznieśli do góry puchar za zwycięstwo w Challenge Cup. - Prowadząc 2:0 w setach, chyba za wcześnie uwierzyliśmy w końcowy sukces. W naszym zespole spadła skuteczność w ataku i Politechnika, po niewyraźnym początku meczu, przebudziła się i zaczęła grać swoją siatkówkę, wygrywając trzy kolejne partie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl, rozgrywający Tytana AZS, Jakub Oczko.

Jakub Oczko zastąpił Fabiana Drzyzgę w złotym secie w momencie, gdy gospodarze przegrywali 0:4. Po kolejnych dwóch akcjach było już 0:6, ale ekipa z Częstochowy nie załamała się i doskonale prowadzona przez Oczkę, który praktycznie całe spotkanie spędził w kwadracie dla rezerwowych, ostatecznie wygrała decydujące starcie 18:16. - Gdy wchodziłem na boisko, w tak trudnym momencie złotego seta, krążyła mi po głowie myśl, że przed moim zespołem stoi niewykonalne zadanie. W sercu jednak tliła się jeszcze iskierka nadziei na zwycięstwo. Szczęście nas nie opuściło. Wróciliśmy do gry i wywalczyliśmy puchar. Myślę, że zasłużyliśmy na to trofeum - kontynuował częstochowski siatkarz.

Gdy w 2002 roku AZS Częstochowa był gospodarzem turnieju finałowego Pucharu Top Teams, wszyscy liczyli na wygraną akademickiej drużyny. Skończyło się jednak na trzecim miejscu. Występujący wtedy w szeregach częstochowskiej drużyny Jakub Oczko nie mógł się cieszyć z wywalczenia europejskiego pucharu. Po dziesięciu latach Akademicy, ponownie z Jakubem Oczką w składzie, stanęli po raz kolejny przed szansą zdobycia europejskiego trofeum. Tym razem udało się i po niezwykle zaciętym meczu siatkarze z Częstochowy wygrali rywalizację w Pucharze Challenge. - Po trzecim miejscu w Pucharze Top Teams marzyłem o momencie, w którym wraz z drużyną wzniosę do góry puchar europejskich rozgrywek i wreszcie moje marzenie się spełniło. Dziesięć lat czekałem na tę chwilę. Fantastycznie, że stało się to w Częstochowie, przed własną, wspaniałą publicznością, która pomagała nam gorącym dopingiem w trudnych momentach spotkania z Politechniką - zakończył Jakub Oczko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×