Pierwszy półfinałowy pojedynek ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle zupełnie nie wyszedł. Po spotkaniu wszyscy zawodnicy zgodnie mówili, że w kolejnym postarają się powalczyć z Resovią. - Zamierzaliśmy w drugim pojedynku zaprezentować się lepiej i zawalczyć o zwycięstwo. Na szczęście było tak, że po słabym spotkaniu zagraliśmy dobrze - przyznał po drugim meczu Serhij Kapelus.
W pierwszym półfinale zagrywka, która była mocną stroną ZAKSY, nie funkcjonowała jak należy. - Wczoraj serwis nie siedział nam - przyznał przyjmujący. Na szczęście dla kędzierzynian w sobotnim pojedynku wychodził im każdy rodzaj zagrywki. - Dzisiaj serwis był tym elementem, dzięki któremu wygraliśmy - dodał.
W tym elemencie jednym z wiodących zawodników był właśnie Serhij Kapelus. Ukrainiec pokazał, że można zdobywać punkty nawet taktyczną zagrywką. - Czasami flot jest równie skuteczny jak mocny serwis. Tym bardziej, jeśli udaje się trafiać nim w zawodnika słabszego na przyjęciu - wyjaśnił.
Kędzierzynianie nie mogą zbyt długo cieszyć się wygraną, ponieważ do awansu potrzebują trzech zwycięstw. Kolejne mecze odbędą się już 10 i 11 kwietnia. - Na razie nie chcę o tym myśleć i mówić - przyznał przyjmujący. - Wyciągniemy wnioski po dwóch spotkaniach i zobaczymy co stanie się w Rzeszowie - dodał.
Serhij Kapelus: Zobaczymy co będzie w Rzeszowie
Serhij Kapelus już w pierwszym secie zastąpił słabo grającego Samikę. Ukrainiec po raz kolejny pokazał, że jest bardzo dobrym zmiennikiem. Między innymi dzięki jego grze ZAKSIE udało się wyrównać stan rywalizacji.