Serhij Kapelus: Zobaczymy co będzie w Rzeszowie

Serhij Kapelus już w pierwszym secie zastąpił słabo grającego Samikę. Ukrainiec po raz kolejny pokazał, że jest bardzo dobrym zmiennikiem. Między innymi dzięki jego grze ZAKSIE udało się wyrównać stan rywalizacji.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Pierwszy półfinałowy pojedynek ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle zupełnie nie wyszedł. Po spotkaniu wszyscy zawodnicy zgodnie mówili, że w kolejnym postarają się powalczyć z Resovią. - Zamierzaliśmy w drugim pojedynku zaprezentować się lepiej i zawalczyć o zwycięstwo. Na szczęście było tak, że po słabym spotkaniu zagraliśmy dobrze - przyznał po drugim meczu Serhij Kapelus.

W pierwszym półfinale zagrywka, która była mocną stroną ZAKSY, nie funkcjonowała jak należy. - Wczoraj serwis nie siedział nam - przyznał przyjmujący. Na szczęście dla kędzierzynian w sobotnim pojedynku wychodził im każdy rodzaj zagrywki. - Dzisiaj serwis był tym elementem, dzięki któremu wygraliśmy - dodał.

W tym elemencie jednym z wiodących zawodników był właśnie Serhij Kapelus. Ukrainiec pokazał, że można zdobywać punkty nawet taktyczną zagrywką. - Czasami flot jest równie skuteczny jak mocny serwis. Tym bardziej, jeśli udaje się trafiać nim w zawodnika słabszego na przyjęciu - wyjaśnił.

Kędzierzynianie nie mogą zbyt długo cieszyć się wygraną, ponieważ do awansu potrzebują trzech zwycięstw. Kolejne mecze odbędą się już 10 i 11 kwietnia. - Na razie nie chcę o tym myśleć i mówić - przyznał przyjmujący. - Wyciągniemy wnioski po dwóch spotkaniach i zobaczymy co stanie się w Rzeszowie - dodał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×