Będziemy walczyć o złoto - rozmowa z Pauliną Maj siatkarką BKS-u Bielsko - Biała

Paulina Maj z BKS Aluprof Bielsko-Biała walczy o mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Jak na razie bielszczanki są na najlepszej drodze. Awansowały do finału PP i zajmują pierwsze miejsce w lidze. Nie odpadły także jeszcze z rozgrywek Pucharu CEV, dzięki czemu ma szansę dojść do finału, ale czy wygrają z faworytem Scavolini Pesaro?

Krzysztof Mączyński
Krzysztof Mączyński

Krzysztof Mączyński: Od tego sezonu w ekipie Aluprofu nie będzie już dwóch libero. Czy to rozwiązanie mobilizuje Panią do jeszcze lepszej gry?

Paulina Maj: Tak, mobilizuje mnie do jeszcze lepszej gry, ponieważ jestem potrzebna zespołowi i nie mogę sobie pozwolić na słabszą formę. To rozwiązanie przede wszystkim jest dla mnie odciążeniem psychicznym.

W poprzednim sezonie zdobyła Pani brązowy z BKS-em, jakie plany na ten sezon? Może złoto?

- Jesteśmy zadowolone z brązu, ponieważ miałyśmy trudny sezon pełen zawirowań i problemów, ale w play offach byłyśmy tak blisko finału, że do dzisiaj nie możemy o tym zapomnieć. W tym sezonie mamy dobry skład, dlatego też będziemy walczyć o złoto w lidze, Puchar Polski oraz jak najlepszy wynik w Pucharze CEV.

Jak Pani ocenia wasze szanse w walce o to złoto? Bo konkurencja nie byle jaka.

- Są cztery zespoły, które będą walczyć w tym roku o złoto. Są to bardzo dobre drużyny, ale uważam, że każdego przeciwnika można pokonać.

Podobnie jak przed rokiem gracie w pucharze CEV, ograłyście Burgos (w poprzedniej edycji ta ekipa grała w wielkim finale - red.) i Metal Galati. Jak Pani ocenia poziom prezentowany przez te drużyny?

- Z Hiszpankami sobie spokojnie poradziłyśmy, większe problemy miałyśmy z Rumunkami. Pierwszy mecz przegrany, ponieważ nie znałyśmy przeciwnika, a po drugie nie zagrałyśmy tego co potrafimy. Dobrze, że rewanż i "złoty set" były zakończone po naszej myśli.

W kolejnej rundzie czekają Was spotkania ze Scavolini Pesaro, które jak na razie bardzo dobrze spisuje się w lidze. Czy BKS jest wstanie pokusić się o niespodziankę i podobnie jak siatkarze z Częstochowy pokonać jeden z najlepszych klubów Świata?

- Pesaro to bardzo dobry klub, obecnie o ile się nie mylę jest na pierwszym miejscu w lidze włoskiej. Powiem tak: przygotujemy się do tego meczu bardzo solidnie, pod względem mentalnym jak i fizycznym. Pojedziemy tam po prostu po wygraną.

Porozmawiajmy jeszcze o lidze. Jak na razie idziecie jak burza, ale teraz czeka nas miesiąc przerwy w rozgrywkach, a Milena Sadurek, Karolina Ciaszkiewicz i Katarzyna Gajgał będą przebywać na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jak Pani sądzi czy to może wpłynąć na grę BKS?

- Tak jak dziewczyny będą ciężko trenować w Szczyrku na zgrupowaniu tak samo i my mamy już przedstawiony szczegółowy plan treningów na najbliższy czas. Na pewno zgranie Mileny z Karoliną, a tym bardziej z Kaśką przyniesie nam wiele korzyści, które będziemy mogły wykorzystać w lidze.

A propos kadry zamierza Pani nadal walczyć o miejsce w reprezentacji Marco Bonitty?

- No pewnie, każdy człowiek powinien wytyczać sobie w życiu jak najwyższe cele.

Liga Siatkówki Kobiet z roku na rok jest co raz mocniejsza, może wkrótce będą w Polsce grały znane zagraniczne siatkarki, a to na pewno podniosło by jeszcze poziom LSK. Czy według Pani ta sytuacja może mieć miejsce już w następnym sezonie?

- To przede wszystkim zależy od sponsorów. Zawodniczki które grają za granicą za poważne pieniądze, nie przyjdą grać do Polski za mniejsze. Ja osobiście chciałabym żeby liga polska miała same Polki i żeby dorównywała lidze włoskiej.

Czego mam Pani życzyć w sezonie 2007/2008?

- Podwójnej korony, jak najwyższego miejsca w Pucharze CEV.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×