- Niedzielny mecz był bardzo ciężki dla obu drużyn. W jednym i drugim zespole było sporo stresu. Z biegiem czasu nasza wiara w to, że możemy osiągnąć cel rosła i całe szczęście - mamy to, co chcemy - mówił po niedzielnej potyczce Grzegorz Kosok.
Aby zdobyć mistrzostwo, trzeba było jednak wygrać ze Skrą aż trzy razy. - Zagraliśmy to, co każdy z nas najlepiej umie. Włożyliśmy w te spotkania całe nasze serce, mnóstwo zdrowia i siły. Graliśmy dobrze całym składem. Wiadomo, Grozer punktował najbardziej, ale każdy ma swój wkład w ten tytuł - podkreślał.
Resovia już od dłuższego czasu prezentowała się bardzo dobrze. Trener Andrzej Kowal ze sztabem szkoleniowym świetnie trafił z wysoką formą w najważniejsze mecze w sezonie. - Mieliśmy wysoką formę już od dłuższego czasu. Pozostało nam tylko czekać na to, aż nasza gra będzie wyglądać tak, jak chcemy - mówił siatkarz w rozmowie z naszym portalem.
Kosok nie wydaje się zaskoczony odejściem Gyorgy Grozera. - Tak naprawdę, to nie jest moja sprawa. Jak potoczą się sprawy w Resovii, będziemy widzieć na dniach. Drużyna oczywiście może się zmienić, ale jest to w kwestii sztabu szkoleniowego - mówi.
Zawodnik podobnie jak wielu kolegów, nie będzie miał dużo czasu na odpoczynek. - W poniedziałek wreszcie wybiorę się do domu, gdzie nie byłem już dłuższy czas. A później, mam nadzieję, kadra.