Do Asseco Resovii sprowadzany jako jeden z najlepszych rozgrywających globu. Jednak jego gra na początku sezonu pozostawiała wiele do życzenia. Często zmieniany przez Macieja Dobrowolskiego, przetrwał problemy z formą i w finale pokazał na co go stać. To właśnie pod jego sterami, Asseco Resovia Rzeszów, która przez wielu skazywana była na porażkę, pokonała PGE Skrę i przerwała trwającą od 7 sezonów hegemonię bełchatowian. - Gdyby ktoś w połowie sezonu powiedział mi, że będziemy mistrzem wyśmiałbym go. Nie było łatwo, ale wygraliśmy. Z niczego zrobiliśmy mistrzostwo - ocenił na gorąco po meczu w rozmowie z Gazetą Wyborczą Lukas Tichacek.
Przez ostatnie pięć sezonów, przed przyjściem do Rzeszowa, Czech bronił barw VfB Friedrichshafen, z którym regularnie zdobywał tytuł mistrza Niemiec. - W Polsce było trudniej. W Niemczech byliśmy za każdym razem faworytami i tam wszyscy czekali na ten medal. On musiał być, nie mieliśmy innego wyjścia. Tutaj to niespodzianka dla wszystkich i to świetna sprawa dla nas wszystkich - cieszy się rozgrywający.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów.