Janne Heikkinen: Cieszę się występami w Polsce

Fiński środkowy bełchatowskiej Skry, Janne Heikkinen należał do najlepszych aktorów poniedziałkowego widowiska na szczycie PLS. Popisał się kilkoma blokami, ważne punkty zdobywał w ataku oraz tradycyjnie utrudnił życie rywalom niewygodną zagrywką. Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy ze środkowym bełchatowian.

Adrian Helusza / Jakub Pędraś: Jak podsumuje Pan dzisiejsze widowisko. Byliście faworytem, ale spotkanie nie należało do łatwych?

Jane Heikkinen:- Myślę, że był to trudny mecz. W pierwszym secie Częstochowa nas zaskoczyła i była naprawdę silna. Szczególnie znakomicie serwowali, czym zmusili nas do błędów przyjęcia. Po porażce w pierwszej partii zaczęliśmy grać skuteczniej w bloku i zagrywce, sięgając po zwycięstwo. Sądzę, ze byliśmy dziś lepszym zespołem.

To Pana drugi sezon w Polsce. Jak się Pan czuje w naszym kraju i lidze?

- Czuje się bardzo dobrze w Polsce i Bełchatowie. Cieszę się, że mogę występować w silnej polskiej lidze i równie mocnym zespole, jak Skra Bełchatów.

Jak ocenia Pan sytuację w fińskiej siatkówce. W ostatnim sezonie reprezentacja zanotowała znaczny postęp?

- Jest znacznie lepiej niż kiedyś, ponieważ drużyna narodowa w trwającym sezonie rozegrała kilka bardzo dobrych spotkań, awansowała miedzy innymi do półfinału mistrzostw Europy. Liczymy zatem na dalszą progresję fińskiej siatkówki.

Skra Bełchatów organizuje finał Ligi Mistrzów w Łodzi. To dla Was znakomita okazja do sięgnięcia po prestiżowy sukces?

- Oczywiście to rzadka i wyjątkowa sposobność dla naszej drużyny. Obecnie musimy, jednak nieco odbiec myślami od rywalizacji w Lidze Mistrzów i skupić się na meczach w polskiej lidze oraz finale Pucharu Polski. Gdy będziemy bliżej Final Four w Łodzi skoncentrujemy uwagę na tym wydarzeniu, który jest dla nas niewiarygodną szansą.

Wracając do dzisiejszego meczu, czy nie uważa Pan, ze zachowaliście więcej sił od częstochowian w dalszej części meczu?

- Jest to możliwe. Gospodarze zaczęli spotkanie bardzo mocno i energicznie. Po pierwszym secie zanotowali stopniowy spadek dyspozycji, natomiast my poprawiliśmy skuteczność naszej gry i zasłużenie wygraliśmy.

Czy odczuwacie już fizycznie skutki trwającego sezonu?

- Nie da się ukryć, że tak. Mecze się nakładają. Za sobą ma dwa turnieje przedolimpijskie, spotkania w Lidze Mistrzów, wreszcie pojedynki w PLS. Zdecydowana większość z nich jest bardzo trudna i wymaga dużego wysiłku. Obecnie mamy jednak miesiąc czasu na przygotowania do finałów Pucharu Polski i Ligi Mistrzów oraz play- off PLS. Także jestem pewien, że będzie to dla nas dobry okres.

Komentarze (0)