WGP grupa A: Argentynki i Portorykanki rozniesione

Niewiele ponad godzinę trwało pierwsze spotkanie w ramach grupy A. Niedoświadczona drużyna z Argentyny zupełnie nie poradziła sobie z Tajkami. Drugi mecz miał podobny przebieg, Chinki łatwo wygrały.

- Jesteśmy szczęśliwe ze zwycięstwa, bo to nie był łatwy mecz. Musiałyśmy włożyć trochę wysiłku, żeby wygrać - stwierdziła Wilavan Apinyapong, kapitan reprezentacji Tajlandii, autorka 10 punktów dla swojej drużyny w wygranym meczu z teamem Argentyny.

Zespół z Azji pozwolił rywalkom wywalczyć jedynie 49 "oczek". Duża w tym zasługa Maliki Kanthong, która w szybki sposób pozbawiła złudzeń rywalki. W zaledwie trzech partiach zdobyła 21 punktów. Ogromnych dysproporcji w poszczególnych elementach siatkarskiego rzemiosła nie było widać jedynie w bloku, gdzie siatkarki z Ameryki Południowej wygrały 5:3. Reszta nie była już tak korzystna. - To trudne grać przeciwko tak grającej i tak serwującej Tajlandii - przyznał Horacio Bastit, opiekun argentyńskiej drużyny.

Dyplomatycznie ze zwycięstwa cieszył się drugi z trenerów - W World Grand Prix nie ma łatwych spotkań. Jestem szczęśliwy z naszego zwycięstwa - mówił Kiattipong Radchatagriengkai, życząc jednocześnie lepszych spotkań piątkowym przeciwniczkom.

Argentyna - Tajlandia 0:3 (18:25, 9:25, 22:25)

Argentyna: Fernandez, Nizetich, Fresco, Sosa, Busquets, Curatola, Gaido (libero) oraz Boscacci, Castiglione, Cossar.

Tajlandia: Thinkaow, Sittrak, Apinyapong, Hyapha, Tomkom, Kanthong, Pannoy (libero) oraz Chaisri, Guedpard, Kongyot, Keawbundit, Buakaew (libero).

***
Drugi pojedynek również nie obfitował w emocje, gdyż trwał 66 minut. Chinki nie musiały się zbytnio wysilać, by pokonać swoje rywalki. - Zmierzyliśmy się z bardzo silnymi przeciwniczkami. Jesteśmy zadowoleni z naszej gry, którą wciąż możemy poprawić - przyznała kapitan reprezentacji Portoryko Vilmarie Mojica.

Przed pierwszym gwizdkiem faworytkami były Chinki, które potwierdziły swoją wartość w każdej z partii. Azjatki przeważały w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, ale zarówno trener, jak i kapitan podkreślali klasę rywalek. - Reprezentacja Portoryko składa się z wartościowym siatkarek, które prezentują wysoki poziom. Dałem szansę gry wielu moim podopiecznym, by ocenić ich formę - wyjaśnił trener Yu Juemin.

Z najlepszej strony pokazała się Ruoqi Hui, która na swoim koncie zapisała 13 "oczek". Najlepsza zawodniczka portorykańskiej kadry zdobyła tylko o jeden punkt mniej, a była nią Sarai Alvarez. Jednak jej dyspozycja nie przełożyła się na grę koleżanek z drużyny, co w konsekwencji było jedną z przyczyn łatwej porażki. - Jesteśmy świadomi tego, że Chinki są jedną z najlepszych reprezentacji na świecie. Staraliśmy się im dorównać z całych sił. Ten mecz jest dla nas cennym doświadczeniem. Będziemy walczyć w następnych dwóch meczach i popracujemy szczególnie nad naszym przyjęciem - powiedział szkoleniowiec Portorykanem David Aleman.

Chiny - Portoryko  3:0 (25:15, 25:19, 25:16)

Chiny: Hui, Chu, Wei, Junjing Yang, Ma, L. Zhang, X. Zhang (libero) oraz Fan, Jie Yang, Zeng.

Portoryko: Mojica, Alvarez, Rosa, Enright, Oquendo, Del Valle, Venegas (libero) oraz Collazo, Valentin, Santana.

Komentarze (0)