Agnieszka Bednarek-Kasza nie miała wielu okazji do zaprezentowania swoich możliwości w ataku. W meczu z Serbkami Katarzyna Skorupa "uruchomiła" ją na środku siatki jedynie pięć razy. Trzy ataki zakończyły się sukcesem. Mimo to siatkarka Banku BPS Muszyna była bardzo ważnym ogniwem zespołu Alojzego Świderka. Na swoim koncie zapisała aż sześć skutecznych bloków.
Pojedynek z mistrzyniami Europy zakończył się tie-breakiem, ale czy mógł trwać krócej? - Ciężko powiedzieć. Pierwszy set był nerwowy, miałyśmy trochę kłopotów z przyjęciem, ale w kolejnych partiach udało się nam to wszystko ustabilizować. Najważniejsza jest wygrana - przekonuje Bednarek-Kasza.
Siatkarka ze sporym stażem w kadrze jest przekonana, że najlepsze pojedynki jeszcze przed kadrą, a to, co widzieli kibice w Łodzi nie było jeszcze maksimum ich umiejętności. - Mecz z Serbią nie był szczytem naszych możliwości, ale najważniejsze, że jest wygrany. Pierwszy mecz jest najtrudniejszy, bo trzeba wejść ponownie w rytm grania, więc myślę, że z Włoszkami będzie lepiej - dodała wielokrotna reprezentantka naszego kraju.
Pośród pytań zadawanych środkowej pojawiło się również sprawa absencji Anny Werblińskiej. - Skupmy się na tych, które są - zakończyła szybko Bednarek-Kasza.
Z Łodzi, dla SportoweFakty.pl,
Miłosz Marek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)