Początek meczu był wyrównany. Walka punkt za punkt trwała do stanu 6:6. Wtedy na zagrywkę wszedł Ivan Ilić i przy jego serwisie rzeszowianie zdobyli pięć punktów z rzędu. Wtedy wśród gospodarzy nastąpiło rozprężenie i goście zmniejszyli dystans do dwóch punktów (11:9). Kolejne akcje przynosiły skuteczne akcje z obu stron. Wśród Bułgarów dobrze prezentował się Martin Penew. Rzeszowianie siłę ataku opierali głównie na Tomaszu Józefackim, który raz po raz punktował przeciwników. Pod koniec pierwszej odsłony goście mieli sporo problemów w przyjęciu, co wykorzystali gospodarze i wygrali pierwszego seta 25:20.
Druga odsłona była w pierwszej fazie podobna do początku pierwszego seta. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać większej przewagi. Przy stanie 11:9 na zagrywkę wszedł Andrey Nicolov. Jego serwis sprawiał gospodarzom sporo problemów. Ilić miał przez to utrudnione rozgrywanie, a goście łatwiej ustawiali blok. Przy serwisie Nicolova Bułgarzy zdobyli siedem punktów z rzędu (11:16). Rzeszowianie jednak nie poddawali się i doprowadzili do remisu 20:20. Kiedy wydawało się, że Resovia ?odjedzie? Lukoilowi na zagrywkę wszedł ponownie Nicolov i ?dobił? miejscowych. Rzeszowianie przegrali to starcie 22:25.
W trzecim secie Resovia zagrała uważniej. Od stanu 7:7 inicjatywę przejęli gospodarze, osiągnęli kilkupunktową przewagę, którą powiększali w kolejnych minutach meczu. Na nic zdawały się przerwy brane przed trenera Lukoilu, Severina Dimitrowa. Zespół z Burgas grał nieskutecznie w ataku, wiele piłek było podbijanych przez rzeszowian, w czym brylował Krzysztof Ignaczak. Trzeci set zakończył się zwycięstwem Resovii 25:17.
Odsłona czwarta rozpoczęła od prowadzenia Bułgarów (2:5). Rzeszowianie szybko odrobili straty i po chwili był remis 6:6. Rzeszowianie osiągnęli kilkupunktową przewagę i przez większość czwartej odsłony ją utrzymywali. W ataku nie do za trzymania był Józefacki. Dobrze radzili sobie także środkowi: Ihosvany Hernandez i Tomasz Kusior. Burgas swoją siłę opierało na Penevie. Bułgarom jednak pod koniec seta udało się doprowadzić do remisu (23:23). Atak Piotra Łuki oraz niecelne zbicie Petara Hristova dały jednak wygraną rzeszowianom 27:25.
?Złoty set?, rozgrywany na wzór tie ? breaka, rozpoczął się lepiej dla rzeszowian, którzy osiągnęli czteropunktową przewagę (7:3). Przewaga wydawała się bezpieczna, ale pozory często mylą. Bułgarzy nie poddawali się i po kilku minutach to oni prowadzili jednym punktem (8:9). Jednak cztery kolejne oczka padły jednak łupem rzeszowian, w czym największa zasługa Kusiora , który skutecznie blokował i atakował. Resovia nie oddała prowadzenia do końca, a mecz skutecznym atakiem zakończył Łuka.
Rzeszowianie o meczu:
Tomasz Józefacki: Jestem zadowolony ze swojej gry, zwłaszcza że przeszliśmy dalej w rozgrywkach. Przerwa w grze, jaką ostatnio miałem, zapewne wpłynęła na moją postawę, ale nie ma co narzekać. W dwóch ostatnich setach nastąpiło u nas rozluźnienie, a Bułgarzy liczą właśnie na takie momenty przeciwnika i starają się je wykorzystać. Zespół z Burgas nie jest łatwym przeciwnikiem, ma charakter, walczy do końca. To zbicie, po którym piłka uderzyła w sufit, było widowiskowe, ale nie do końca udane, bo w środek bloku. Jednak bardzo miło, że tak wyszło.
Tomasz Kusior: Ten mecz mogę uznać za najlepszy w swojej dotychczasowej karierze. Z drugiej strony nie ma co się zachwycać, tylko trzeba trenować dalej trenować. Są kolejne mecze, następni przeciwnicy i na tym trzeba się koncentrować. Dzisiejszy mecz zapewne podbuduje zespół. To, że dobrze gram akurat pucharze wynika z prostej przyczyny: mam pewność, że wystąpię w meczu i czuje się dzięki temu spokojniejszy. Nie jestem wpuszczany tylko na zmiany, ale gram cały mecz.
Asseco Resovia Rzeszów ? Lukoil Neftochimik Burgas 3:1 (25:20, 22:25, 25:17, 27:25), ?Złoty set? 15:13
Resovia: Ilić, Kusior, Hernandez, Gabrych, Łuka, Józefacki, Ignaczak (L) oraz Mitrovic, Kvasnicka
Lukoil: Samunev, Penew, A. Nikolov, Stanev, N. Nikolov, Hristov, Vasilev (L) oraz Krasic, Enkov, Kadunkov, Ivanov