Kubańczycy Final Six zaczęli od piorunującego zwycięstwa nad Brazylią. W dwóch kolejnych spotkaniach zagrali jednak znacznie gorzej i po porażce z Amerykanami trafili do finału pocieszenia. Podobnie wyglądały wyniki Bułgarów, wspieranych przez bardzo niepokorną publiczność w Sofii.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy błyskawicznie odskoczyli na cztery oczka (5:1). Kubańczycy szybko opanowali nerwy, a Wilfredo Leon doprowadził do remisu atakiem ze środka drugiej linii (12:12). Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już siatkarze z gorącej wyspy. As serwisowy Yenrego Bella zaowocował wynikiem 15:20 i praktycznie pozbawił miejscowych nadziei na zwycięstwo. Kubański blok dokończył dzieła. Niezrażeni Bułgarzy dobrze zaczęli drugą partię. Przy stanie 10:5 o czas musiał poprosić trener Orlando Samuels Blackwood. Jego podopieczni zaczęli stopniowo odrabiać straty, choć słabsza niż zwykle dyspozycja Leona tego nie ułatwiała. As serwisowy, wprowadzonego chwilę wcześniej, Yordana Bisseta wreszcie doprowadził do remisu (16:16). Kubańczycy cały swój wysiłek zaprzepaścili niewymuszonymi błędami. Po ataku Welentina Bratojewa na tablicy pojawił się wynik 23:18, a nieudane przyjęcie gości zakończyło seta.
Na początku trzeciej odsłony kontuzji kostki doznał Wilfredo Leon. Jego miejsce zajął Lian Estrada - drugi rozgrywający kubańskiej ekipy. Tak eksperymentalne ustawienie nie przeszkodziło siatkarzom z Karaibów w skutecznej rywalizacji. Zeszli z minimalnym prowadzeniem na drugą przerwę techniczną, a ich lider szybko powrócił na boisko. W końcówce nie brakowało emocji, a świetny atak Władimira Nikołowa zmusił trenera Blackwooda do wzięcia czasu (21:19). Jego interwencja nie zdała się na wiele - Bułgarzy wygrali 25:23. W czwartej partii zespoły bardzo długo walczyły punkt za punkt. Nie pierwszy na turnieju w Sofii błąd arbitrów doprowadził do stanu 16:16. Wkrótce Kubańczycy odskoczyli na trzy oczka i doprowadzili do tie-breaka, wykorzystując nieskuteczność Sokołowa. Takie rozstrzygnięcie dodało zawodnikom z gorącej wyspy skrzydeł - po bloku na Nikołowie prowadzili już 5:1. Mimo ambitnej walki gospodarze nie zdołali odrobić strat. Po ataku Cepedy brązowymi medalistami Ligi Światowej zostali goście.
Kubańczyków do zwycięstwa poprowadził Rolando Cepeda (22 punkty). Przez cały mecz wspierali go Yenry Bell i walczący z kontuzją Wilfredo Leon (odpowiednio 19 i 17 oczek). Silną bronią zawodników Blackwooda był blok (16:9).
Bułgaria - Kuba 2:3 (18:25, 25:19, 25:23, 23:25, 12:15)
Bułgaria: G. Bratojew, Sokołow, Aleksiew, V. Bratejew, Josifow, Todorow, Salparow (libero) oraz Penczew, W. Nikołow, N. Nikołow, Dimitrow.
Kuba: Diaz, Cepeda, Bell, Leon, Quintana, Mesa, Gutierrez (libero) oraz Estrada, Leyva, Bisset.