Julio Velasco: Nasza forma powinna zwyżkować

Trener reprezentacji Iranu, Julio Velasco, pomimo porażki swojego zespołu jest zadowolony z postawy podopiecznych w starciu z Argentyną. - Wciąż się uczymy, nasza forma powinna zwyżkować - mówi.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Po spotkaniu z reprezentacją Polski trener Irańczyków nie miał wątpliwości, że z piątkowego meczu jego podopieczni powinni wyciągnąć wiele wniosków. Zapytany o to, czego nauczyła się prowadzona przez niego drużyna, odpowiedział zdecydowanym głosem: - Dużo, ale wciąż się uczymy. Tego samego zdania jest kapitan, Alireza Nadi: - Dzisiaj pokazaliśmy to, na co nas aktualnie stać, czyli maksimum naszych obecnych możliwości.

Iran bardzo gładko przegrał pierwszą odsłonę sobotniego pojedynku. - Mam do zawodników pretensje o tego seta - przyznaje Julio Velasco. - Później graliśmy już dużo lepiej i spotkanie było bardziej wyrównane - zauważa.

Niemniej jednak, obie ekipy nie ustrzegły się błędów i wahnięć dyspozycji. Szkoleniowiec Irańczyków zdecydował się na zmiany w wyjściowej "szóstce" i jest z nich zadowolony. - Zwłaszcza z postawy drugiego rozgrywającego, który dobrze kierował grą i solidnie spisywał się na bloku, jest dużo lepszy w tym elemencie od swojego kolegi - podkreśla Velasco.

Doświadczony opiekun nie może przeboleć tego, że jego drużyny zabraknie w turnieju olimpijskim. - Od Londynu dzieliło nas bardzo niewiele, bo dosłownie jeden set. O tyle byliśmy od wyjazdu na najważniejszą imprezę - przypomina.

Trener Iranu wierzy w to, że jego ekipa jest w stanie osiągnąć dobry poziom. - Nasza forma powinna zwyżkować, nasza gra powinna się poprawiać z każdym następnym meczem. Będziemy nad tym pracować - zapewnia. Nie ukrywa, że cel priorytetowy na najbliższy okres to zakwalifikowanie się do rozgrywek Ligi Światowej. - To nam przyświeca, będziemy chcieli to założenie osiągnąć - mówi.

Julio Velasco, jako Argentyńczyk, nie ukrywa, iż podczas igrzysk olimpijskich najbardziej kibicował będzie... swoim sobotnim pogromcom, czyli podopiecznym Javiera Webera. - To w końcu mój kraj, więc nic dziwnego, że będę wspierał moich rodaków - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×