Łukasz Żygadło: Fajnie było wrócić w rodzinne strony

Do igrzysk olimpijskich pozostaje coraz mniej czasu. Memoriał Wagnera był ostatnią okazją, aby zobaczyć w akcji reprezentantów Polski. Niedaleko swoich rodzinnych stron mógł zagrać Łukasz Żygadło.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

31-letni rozgrywający cieszy się z faktu, że ponownie mógł zagrać na ziemi lubuskiej. - Fajnie było wrócić w rodzinne strony - zapewnia siatkarz. Jak sam podkreśla, nie było go w tym regionie Polski długi czas. - Nie byłem tu przecież kilkanaście lat - wspomina.

Zapytany o wrażenia z dziesiątego, jubileuszowego turnieju ku pamięci słynnego trenera, odpowiada: - Memoriał zawitał do Zielonej Góry i jest to bardzo przyjemne - nie ukrywa. Odniósł się również do klimatu panującego w hali. - Co do atmosfery na trybunach, to nie dziwi nas fakt, że były one zapełnione, ponieważ zawsze gramy przy pełnej hali. Publiczność w Zielonej Górze dopisała.

Bardzo ważne w kontekście rywalizacji w Londynie może być sobotnie, wygrane starcie z Niemcami. - To bardzo dobry zespół, zwłaszcza w bloku. Spisują się dobrze w tym elemencie, szczególnie Marcus Bohme, który jest wysokim zawodnikiem - zaznacza Łukasz Żygadło, od razu przypominając: - Z Niemcami możemy spotkać się już niedługo, bo w ćwierćfinale igrzysk. To zwycięstwo jest na pewno ważne w kontekście turnieju olimpijskiego.

Przed rozpoczęciem Memoriału Huberta Jerzego Wagnera z polskiej kadry dochodziły niepokojące wieści na temat kontuzji Marcina Możdżonka. Media sygnalizowały nawet ewentualny brak kapitana reprezentacji w zielonogórskiej imprezie. - Nie robiliśmy żadnych "zasłon dymnych" przed Memoriałem Huberta Wagnera - zapewnia nasz rozmówca.

Jak się okazuje, informacje na temat problemów zdrowotnych środkowego były prawdziwe. - Marcin miał skręconą kostkę, to prawda, ale wszystko jest już w porządku i może grać - kończy Łukasz Żygadło.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×