Bednarek-Kasza: Dobrze mi w Muszynie

Środkowa reprezentacji Polski przechodzi rehabilitację i przygotowuje się do swojego czwartego sezonu w zespole Banku BPS Muszynianki Fakro.

Wicemistrz Polski przeszedł w letniej przerwie kadrową rewolucję. 26-letnia siatkarka nie obawia się jednak, że spore zmiany personalne wpłyną negatywnie na jej zespół. Nie widzi też problemu w grze razem z dotychczasowymi rywalkami: Pauliną Maj i Eleonorą Dziękiewicz (obie występowały w minionym roku w Atomie Trefl Sopot - finałowym rywalu Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna w rozgrywkach PlusLigi Kobiet): - Razem wiele razy byłyśmy w kadrze Polski, w tych samych klubach. Z tym nie będzie problemu. Znamy się i lubimy. A jakie tego będą efekty, dowiemy się na koniec. Dopiero kiedy przyjdą mecze, presja a zwłaszcza porażki, bo tego nie da się wykluczyć, okaże się, jaki jest naprawdę ten zespół, jak reaguje na stres. Dwa lata temu, też było tak duże przemeblowanie, a udało się wygrać. Zobaczymy jak będzie teraz - zastanawia się utytułowana środkowa w rozmowie z mksmuszynianka.com.

W nowym sezonie Agnieszka Bednarek-Kasza znaleźć będzie musiała wspólny język z nowymi rozgrywającymi Muszyniaki: Włoszką Valentiną Sereną i Anną Kaczmar. Dla doświadczonej zawodniczki nie powinno być to jednak problemem, choć czasu na zgranie nie będzie dużo: - Dla każdej z nas jest to sytuacja normalna. Od tego są treningi i mecze sparingowe, by wiedzieć, co która lubi grać. W grze na środku jest bardzo mało czasu na przygotowanie akcji, by coś w powietrzu poprawić. Na razie ani z Valentiną, ani z Anią nie grałam. Czekam z niecierpliwością, kiedy zacznę skakać. Jednak nie znam jeszcze tego terminu, Wciąż się rehabilituję po kontuzji. Koleżanki biegają, a ja jeżdżę na rowerze. Ale jest dobrze i niedługo zacznę już trenować na hali - potwierdza etatowa reprezentantka Polski.

Bednarek-Kasza przyznaje jednocześnie, że jej przyszłość w Muszynie przez moment stała pod znakiem zapytania: - To już mój czwarty rok w klubie. Po sezonie rozważałem różne rozwiązania, bo skończył mi się kontrakt. Trzeba było się zastanowić, co dalej robić. Odbyła się w domu burza mózgów i chyba zadecydowało to, że jest mi w Muszynie dobrze pod wieloma aspektami, od sportowych po życiowe - podsumowuje siatkarka.

Komentarze (0)