Markowa zagrywka: Małżeństwo czy romans

Upadł Fart, ale siatkówka na najwyższym szczeblu dla Kielc i regionu została uratowana. Pytanie tylko, na jak długo? Wszystko uzależnione jest oczywiście od sponsorów i ich hojności.

W tym artykule dowiesz się o:

Ach, te pieniądze. Wprawdzie szczęścia nie dają (podobno), lecz bez nich trudno jest żyć. To właśnie one były głównym powodem rezygnacji drużyny Farta Kielce z uczestnictwa w rozgrywkach PlusLigi. Mówiąc bardziej szczegółowo, działacze wspomnianego klubu postanowili co postanowili, ponieważ zabrakło im funduszy na stworzenie ekipy zdolnej do walki o medale mistrzostw Polski. Zarząd Farta zdecydował, że albo walczymy o najwyższe cele, albo nas nie ma. Ich klub, ich prawo. Jak to się jednak ma do ducha walki i szacunku dla kibiców - ocenę zostawiam szanownym czytelnikom.

Znaleźli się jednak w Kielcach ludzie, którym zależało na zachowaniu dla miasta i regionu siatkówki na najwyższym poziomie. Rozpoczęły się spotkania, dyskusje, a z czasem pojawił się również promyk nadziei dla kieleckiego volleya.

Ostateczne decyzje wprawdzie jeszcze nie zapadły, bo nowy klub zatwierdzić musi Rada Nadzorcza PLPS, śmiało można jednak stwierdzić, że operacja się udała i pacjent żyje. - W rozgrywkach o mistrzostwo Polski zagra dziesięć zespołów. Nowa drużyna zostanie zatwierdzona na początku września - mówił niedawno Artur Popko. Komu jak komu, ale prezesowi wierzyć trzeba.

W tym miejscu nie sposób nie zauważyć dobrej woli ze strony władz Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej. Panowie stanowiący prawo w siatkarskiej lidze wykazali się cierpliwością i odpowiedzialnością. Im zresztą chyba również bardzo zależało, by PlusLiga wznowiła rozgrywki w pełnej obsadzie. Przecież to oni wymyślili zawodową ligę i brak dziesiątej drużyny byłby również ich porażką.

Wszystko się dobrze skończyło, ale to dopiero początek drogi. Najbliższe miesiące i lata pokażą, jak silnie z nową drużyną są związani nowi sponsorzy. Oby nie powtórzyła się sytuacja współpracy Farta z siatkówką, bo to był tylko przelotny romans. Kielecka siatkówka potrzebuje i zasługuje na miłość opartą na prawach szczęśliwego i długotrwałego małżeństwa.

Marek Knopik

Komentarze (1)
maro
27.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ekipy z Częstochowy, Gdańska, Olsztyna czy Warszawy też mają minimalne szanse na zajęcie miejsca na pudle a jednak walczą - gdyby każdy tak myślał to liga składałaby się z trzech zespołów