Agnieszka Rutkowska: Sparing z AZS-em Białystok zagrałyście po raz pierwszy z kibicami na trybunach. Wygrałyście te spotkanie. Jak oceniasz waszą grę?
Aleksandra Kruk: Mam mieszane uczucia, ponieważ nasza gra nie wyglądała jeszcze tak, jakbyśmy sobie tego życzyły. Myślę, że nie można się temu dziwić. Wciąż jesteśmy w fazie przygotowań do sezonu. Mamy ciężkie, siłowe treningi. Z drugiej strony nasz dzisiejszy mecz nie wyglądał aż tak źle, jakby mógł wyglądać biorąc pod uwagę zajęcia.
Jak oceniasz organizację tego spotkania?
- Bardzo się cieszymy, że sparing został zorganizowany przy okazji jarmarku wojewódzkiego. Wszystko zostało dobrze zrobione. Fajnie, że przyszli kibice. Mogłyśmy już poczuć tę pozytywną atmosferę.
Co możesz powiedzieć o łódzkich kibicach?
- Wszyscy kibicowali, krzyczeli. Mam nadzieję, że na mecze będzie przychodziło coraz więcej kibiców, ponieważ są oni naszym trzynastym zawodnikiem. I chcemy cieszyć się wspólnie z nimi.
Poprzedni sezon spędziłaś w drużynie AZS-u, czy to spotkanie było dla ciebie trudne? Czy jednak Aleksandra Kruk zachowuje pełen profesjonalizm w takich spotkaniach?
- Dokładnie, pełen profesjonalizm (uśmiech). Każdy przeciwnik jest dla mnie ważny. Nie ma znaczenia czy jest to mój poprzedni klub, czy nie. Grałam w różnych klubach i takie spotkania są już dla mnie normalne.
Pomagałaś w organizacji tego spotkania, czy wszystkim zajęły się kluby?
- Nie pomagałam. Wszystkie siatkarki Budowlanych dowiedziały się o tym kto będzie przeciwnikiem w tym samym czasie. Organizacją spotkania zajął się klub.
Spędziłyście już trochę czasu ze sobą, byłyście też razem na zgrupowaniu w Zakopanem. Czy Budowlanych Łódź można już określić zgraną drużyną?
- Bardzo dobrze się dogadujemy. To pozwoliło stworzyć fajny zespół. Zgrupowanie w Zakopanem pozwoliło nam spędzić więcej czasu ze sobą. 10 września jedziemy na kolejny obóz do Spały. Uważam, że w tym zespole nie będzie żadnych personalnych problemów. Dziewczyny są bardzo fajne, zawsze możemy ze sobą porozmawiać na wszystkie tematy, pośmiać się razem, a także dobrze trenować.
Jak wspominasz pełne zieleni miasto - Białystok i jak podoba ci się w Łodzi?
- Białystok jest naprawdę bardzo fajnym miejscem. Są tam sympatyczni mieszkańcy. Jeżeli chodzi o Łódź, to jeszcze nie miałam czasu, by ją tak dobrze poznać. Trenujemy dwa razy dziennie. Jak już mówiłam, treningi są bardzo wymagające. Organizm potrzebuje odpoczynku po takim wysiłku. Myślę, że jeszcze przyjdzie czas na to, by poznać lepiej miasto. Natomiast mogę już powiedzieć, że w Łodzi czuję się dobrze.
Z AZS-em w poprzednim sezonie zajęłaś przedostatnią pozycję, Budowlani Łódź byli dwa oczka wyżej. Jakie stawiasz przed sobą oczekiwania na ten sezon?
- Na pewno nie chciałabym grać w barażach. Myślę, że nasz zespół stać na to, by grać o wyższe cele. Pierwszym małym krokiem będzie zakwalifikowanie się do ósemki. Uważam, że jesteśmy w stanie powalczyć z każdym zespołem. Liczę na to, że będzie środek tabeli.