Gwardia Cup: Impel Wrocław przegrał w tie-breaku

Siatkarki Impela Wrocław przegrały 2:3 z drużyną Fenerbahce Women Volleyball Team Istanbul w trzecim meczu turnieju "Gwardia Cup 2012". Spotkanie było bardzo zacięte i emocjonujące.

Niedzielny mecz wrocławianek z drużyną z Turcji był bardzo ważny, bowiem jego zwycięzca turniej "Gwardia Cup 2012 Impel Wrocław dziękuje" zakończyłby na drugim miejscu. Podopieczne Rafała Błaszczyka rozpoczęły od prowadzenia i na pierwszą przerwę techniczną udały się z dwoma "oczkami" zapasu. Wrocławianki cały czas utrzymywały bezpieczną przewagę i nie dawały się dojść rywalkom. Na nic zdały się przerwy brane przez trenera drużyny z Turcji. Ostatecznie pierwsza odsłona potyczki zakończyła się pewnym, sześciopunktowym zwycięstwem gospodyń turnieju. Początek drugiego seta był bardzo wyrównany. Od stanu 8:8 wrocławianki zaczęły jednak "odjeżdżać" rywalkom. Zawodniczki Impela uzyskały bezpieczną, trzypunktową przewagę, którą w ostatecznym rozrachunku jeszcze powiększyły i drugą odsłonę potyczki zwyciężyły 25:19.

Początek trzeciej partii to także rywalizacja punkt za punkt. Taki stan rzeczy utrzymywał się do wyniku 11:11. Potem niestety, ale to Turczynki zaczęły lepiej punktować i to one powiększały prowadzenie. Sytuację starał się ratować Rafał Błaszczyk, lecz prowadzony przez niego zespół na drugą przerwę techniczną zszedł przegrywając 12:16. Wrocławianki co prawda zdołały doprowadzić do stanu 19:20, lecz nie dały już rady wygrać trzeciego seta. W tej partii to bowiem zawodniczki Fenerbahce zwyciężyły 25:22.

W czwartym secie nikt nie chciał odpuszczać, cenny był każdy punkt. Po długiej, bardzo emocjonującej wymianie ósme "oczko" wywalczyła Katarzyna Konieczna i zawodniczki Impela na pierwszą przerwę techniczną mogły się udać prowadząc 8:6. Chwilę później na tablicy świetlnej widniał już jednak wynik 10:10.

Przy stanie 13:11 dla drużyny ze Stambułu o czas poprosił trener Błaszczyk. Przerwa w grze na gospodynie nie podziała jednak mobilizująco, bowiem znów straciły one kilka punktów i na drugi time-out zeszły przegrywając 11:16. Chwilę później szkoleniowiec zespołu ze stolicy Dolnego Śląska, chcąc wybić Turczynki z rytmu, znów wezwał swoje podopieczne do siebie. Także i to początkowo na nic się jednak zdało, bowiem na parkiecie we Wrocławiu w tym secie dominowało Fenerbahce. ­Wrocławianki starały się gonić rywalki, lecz nie potrafiły doprowadzić do wyniku oscylującego w okolicach remisu i ostatecznie przegrały 22:25. O zwycięstwie w meczu, a także o tym kto zajmie drugie miejsce w całym turnieju, miał więc zadecydować tie-break.

W ostatniej, decydującej odsłonie zawodów pierwszy punkt zdobyła Katarzyna Jaszewska. Potem gospodynie powiększyły prowadzenie do wyniku 4:1. Zawodniczki z Turcji się jednak nie poddały i postanowiły gonić wrocławianki. Te jednak twardo odpierały ataki i utrzymywały bezpieczną przewagę. Przy stanie 7:6 dla ekipy ze stolicy Dolnego Śląska o czas poprosił jednak Rafał Błaszczyk. Chwilę później przyjezdne prowadziły już jednak 8:7...

Po zmianie stron kolejny punkt zdobyły zwyciężczynie Ligi Mistrzów. Końcówka piątego seta niestety należała do drużyny Fenerbahce, która ostatecznie zwyciężyła 15:11, a w całym meczu 3:2.
Impel Wrocław

- Fenerbahce Women Volleyball Team Istanbul 2:3 (25:19, 25:19, 22:25, 22:25, 11:15).
Impel:

Staelens, Konieczna, Wilson, Jaszewska, Durisić, Polak, Medyńska (libero) oraz Pyziołek, Mroczkowska, Nowakowska, Rosner.
Fenerbahce:

Pequeno, Oner, Tokatlioglu, Koung Kim, Dundar, Bal i Guneyligil (libero).

Źródło artykułu: