Po nieudanej przygodzie z greckim Panathinaikosem Ateny polski atakujący, Tomasz Józefacki zmuszony był opuścić Grecję i szukać w połowie sezonu nowego klubu.
Zawodnik trafił do Francji, gdzie bronił barw Narbonne Volley. - To była bardzo fajna przygoda. Po greckim niepowodzeniu bardzo pozytywnym okresem był pobyt we Francji i żałuję że nie udało mi się tam zostać na dłużej - komentował swój zeszłoroczny sezon Józefacki.
Były gracz Resovii tak więc trafił do Kielc. Zespół, który powstawał w dość nagłych okolicznościach potrzebował atakujących. Na testy sprowadzono właśnie Tomasza Józefackiego po tym, jak nie sprawdził się Bułgar Georgijew a pewne miejsce otrzymał niesamowicie skoczny Kubańczyk Armando Danger.
-Zobaczymy jak to się skończy. W poniedziałek mam spotkać się z zarządem i mam nadzieję, że zapadną jakieś wiążące decyzje - komentuje atakujący.
Zespołowi z Kielc brakuje nieco czasu, ale w gdańskim turnieju jego gra nie wypadła źle. - Faktycznie, wynik zły nie jest, ale wszystko jeszcze potrzebuje czasu, żeby mogło sprawnie funkcjonować. Zobaczymy co czas pokaże. Z pewnością jest on potrzebny zespołowi - kończy Tomasz Józefacki.