Siatkarki PTPS Piła od porażki rozpoczęły rywalizację na Ena Cup Szamotuły 2012. Podopieczne duetu Mirosław Zawieracz - Dorota Świeniewicz musiały uznać wyższość Tauronu Dąbrowa Górnicza ulegając 2:3. Siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego zaprezentowały się bardzo solidnie na tle rywalek, jednak jak przyznała po spotkaniu Agnieszka Kosmatka na wyciąganie wniosków odnośnie możliwości pilskiej ekipy jest jeszcze za wcześnie. - Tauron po dojściu Joanny Kaczor sprawia bardzo solidne wrażenie. Z nami dąbrowianki rozpoczęły mecz drugą szóstką, a mimo to wygrały dwie pierwsze partie. Nie pokuszę się jednak o porównanie obecnej naszej drużyny do tej z poprzedniego sezonu. Dopóki do rywalizacji dziewczyn nie dołączy stres i stawka, dopóty wyciąganie wniosków na temat ich dyspozycji mija się z celem - przyznała menedżer zespołu na łamach Głosu Wielkopolski.
Dla drużyny PTPS Piła gra na turnieju Enea Cup Szamotuły 2012 to kolejna okazja na przyzwyczajanie zespołu do stylu gry nowej rozgrywającej. W przerwie pomiędzy sezonami dołączyła do ekipy trenera Zawieracza Marina Katic, która w nadchodzących rozgrywkach kreować ma być podstawową wystawiającą. Jak przyznaje Agnieszka Kosmatka, jest to jeden z powodów, dla których w Pile nie przywiązuje się zbytniej wagi do wyników meczów towarzyskich. - Mamy za sobą solidną dawkę sparingów więc myślę, że pozostałe zawodniczki coraz bardziej są już oswojone ze stylem rozrzucania piłek przez Chorwatkę. Obecne mecze służą zgraniu, a nie przekazaniu w świat informacji, że Piła w spotkaniach towarzyskich jest niepokonana. Oczywiście za chwilę czas eksperymentów się skończy, ale dopóki można je przeprowadzać nie należy z nich rezygnować - powiedziała menedżer zespołu w rozmowie z dziennikarzem Głosu Wielkopolski.