Było mi żal chłopaków - rozmowa ze Stephanem Antigą, przyjmującym Delecty Bydgoszcz

Stephane Antiga to obcokrajowiec z najdłuższym stażem gry w Pluslidze. To już szósty sezon Francuza w Polsce, który czuje się nad Wisłą jak w domu, ale nie ukrywa, że nadal po polsku mówi jak 3-latek.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Anna Kossabucka: To już szósty pana sezon w polskiej lidze. Czuje się pan tutaj doskonale, zadomowił się z całą rodziną. Czy pragnie pan zakończyć w Polsce karierę?

Stephane Antiga: - Cóż, na pewno nie jest to wykluczone. Nie mogę tego przewidzieć ile lat będę w stanie jeszcze grać na takim poziomie. Aby rywalizować w Pluslidze trzeba być doskonale przygotowanym i dawać z siebie wszystko. Tak więc ciężko przewidzieć jak długo będę w stanie wytrzymać takie obciążenia. Ale nie jest to wykluczone, że to w Polsce zakończę karierę, bo jak zawsze mówię, bardzo cieszę się z tego, że mogę grać tutaj.

Na prezentacji w Bydgoszczy podobno powiedział pan wiele rzeczy po polsku. Czy już nasz język staje się coraz bardziej przystępny dla pana?

-  O nie, nie (śmiech). Ja mówię jak 3-letnie dziecko po polsku. Staram się nauczyć jak najwięcej mogę, próbuję, ale jestem świadom tego, że nigdy nie będę w stanie mówić płynnie w waszym języku. To jest o wiele bardziej skomplikowany język niż francuski, niż jakikolwiek poznany przeze mnie.

Nie było opcji przejścia do innej ligi, w ślad za Miguelem Falaską?

- Mnie nadal obowiązuje kontrakt w Bydgoszczy, więc nie było takiej możliwości. Na razie nie myślę więc o tym, nie było żadnych negocjacji z nikim.

Skąd u pana bierze się tyle pasji i chęci do gry na tak wysokim poziomie. Mógłby pan zarabiać o wiele więcej w krajach arabskich nie musząc jednocześnie poświęcać się w takim stopniu. Bo od zagranicznych zawodników zawsze oczekuje się wiele więcej.

- No tak. To akurat prawda. Cóż, być może moja forma nie prezentuje się tak dobrze jak to było 2 lata temu. Lat oczywiście mi nie ubywa, więc należy wkładać coraz więcej wysiłku w treningi. Nie mogę brać na siebie już dużego ciężaru gry. Ale staram się robić tyle, na ile pozwala mi organizm. Pracuję ciężko fizycznie, dodatkowo ważne jest nastawienie mentalne. No i myślę, że to co robię pozwoli mi na dobrą grę jeszcze przez chwilę.

Ale chyba poziom ligi nieco się zatrzymał. Nie myśli pan, że w tym roku brak efektownych transferów obniży nieco poziom? Nawet pańscy rodacy w większości opuścili Polskę.

- Tak, tutaj można dopatrzeć się takiego wniosku. Ale dalej cztery zespoły będą walczyć o medale, to się nie zmieni. Dla nas też to będzie coś nowego, bo w składzie mamy wielu młodych zawodników i nie wiadomo tak do końca, czego się po nas spodziewać. Ale myślę z drugiej strony, że Jastrzębski Węgiel i ZAKSA mogą być silniejsze niż w poprzednim sezonie.

No to w takim razie czego oczekuje się po ekipie z Bydgoszczy?

- Na pewno jesteśmy młodszą drużyną niż w poprzednim sezonie. Ale chłopcy ciężko pracowali i podnieśli poziom swoich umiejętności. Mamy w zespole dużo talentu i świeżości. Pracujemy ciężko, mamy potencjał, więc myślę, że jesteśmy w stanie powtórzyć zeszłoroczne osiągnięcie, a także będziemy starali się powalczyć bardziej w meczach przeciwko "wielkiej czwórce".

Były obawy, że Delecta pozostanie bez swojego tytularnego sponsora. Doszły do siatkarzy jakieś niepokojące słuchy?

- Cóż, jestem tylko zawodnikiem i my o takich rzeczach raczej niewiele wiemy. To zawsze prezesi wiedzą najlepiej. Ale zdaje się, że wszystko jest w porządku. Nie otrzymujemy żadnych sygnałów. Na pewno finanse będą dość istotne w tym roku, jako że gramy też w Pucharze CEV, tak więc to też należy brać pod uwagę. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku od strony organizacyjnej. Bo wiążą się z tym podróże, mniej czasu na odpoczynek, 2 mecze w tygodniu. Wszystko trzeba przy grach w pucharach przeorganizować. Ale wierzę, że nie będzie z tym problemu.

Jednym pytaniem chciałabym powrócić do zeszłego sezonu. Jaka była pana pierwsza reakcja na to, że to Resovia została mistrzem Polski?

- Powiem szczerze, że nie mogłem w to uwierzyć. Było mi strasznie żal chłopaków, bo to moi bliscy przyjaciele. A ja sam nie mogłem oglądać meczów finałowych, bo sami graliśmy play-offy. Zobaczymy jak ta rywalizacja będzie wyglądała w tym sezonie. Być może teraz siatkarze Skry nie będą już tak pewni siebie, więc mogą mieć problemy. Na pewno ten sezon będzie ciekawy.

Czy Delecta jest już przygotowana do sezonu, czy jeszcze musicie nad czymś pracować szczególnie ?

- Cóż, zagraliśmy dobrze wszystkie przedsezonowe sparingi. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w lidze. Na pewno musimy pracować nad tym, by być w stanie pokonać najlepszych. Ale nie możemy narzekać jak do tej pory - gramy solidną siatkówkę. Nie wiemy jedynie jak nasza gra wygląda w starciu z gigantami, bo nie mieliśmy okazji z nimi rywalizować, ale z naszej wykonanej pracy jestem bardzo zadowolony.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×