Przedpełski dla SportoweFakty.pl: Bronimy dobrego imienia siatkówki

W tygodniku "Polityka" pojawiły się kolejne zarzuty kierowane w stronę Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Jak na nie odpowiada prezes Mirosław Przedpełski?

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Dziennikarze "Polityki" dotarli do umowy podpisanej przez prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, na mocy której firma "A" ma otrzymywać od związku 70 tysięcy złotych miesięcznie za kreowanie pozytywnego wizerunku PZPS. Firma "A" ma także inspirować publikacje i materiały prezentujące dokonania zleceniodawcy, np. poprzez "przygotowanie bazy dziennikarzy istotnych z punktu widzenia celów zadań". W załączniku do umowy znalazła się lista 120 dziennikarzy. PZPS oprócz wypłacania miesięcznie 70 tysięcy złotych zobowiązał się do pokrywania kosztów firmy "A". Do 2014 roku firma otrzyma zatem minimum 2,1 miliona zł. Związkowi zarzuca się niegospodarność. - Obraz w ostatnim czasie mamy taki, że do Związku wchodzi CBA, trwają ataki medialne ze strony naszych przeciwników. Jest zatem rzeczą normalną, że szukamy firmy, która pomoże we właściwy sposób nie tyle kreować wizerunek polskiej siatkówki, co obronić ten, który udało się ukształtować przez ostanie lata. Z tekstu, który miałem okazję przeczytać wynika tak, jakbyśmy mieli płacić 120 dziennikarzom za to, że będą o nas dobrze pisali. A przecież nie o to chodzi. Wynajęliśmy firmę, która ma zlecone zadania aż do 2014 roku, czyli do czasu, kiedy będziemy organizatorem Mistrzostw Świata. To chyba normalne, że przy tego typu przedsięwzięciach, do wykonania określonych prac wynajmuje się fachowców? - mówi z rozmowie ze SportoweFakty.pl Mirosław Przedpełski.

Zdaniem prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, pojawiające się w mediach publikacje na temat rzekomych nieprawidłowości w Związku to gra przedwyborcza. - Oczywiście możemy dyskutować, czy kwota jaką płaci się danej firmie, jest wysoka, czy nie. To jest kwestia umowna. Trzeba jednak pamiętać, że profesjonalne firmy cenią swoje usługi. To, co ostatnio dzieje się w mediach, przekracza wszelkie granice. Kilka lat pracowaliśmy na to, że w tej chwili jesteśmy postrzegani jako jeden z najprężniej działających związków. Wcześniej wspólnie pracowaliśmy na to, aby właśnie taki wizerunek zbudować. Powinniśmy tego bronić. Niestety są ludzie z własnego podwórka, którzy niszczą podstawy naszej działalności. Obserwujemy bacznie to, co się pisze w mediach. Mam jednak dosyć tego, aby wdawać się w publiczne kłótnie na temat naszych działań, bo to jest niszczenie związku od środka. Teraz dodatkowo okazuje się, że budowanie właściwego wizerunku związku jest nadużyciem. Dla mnie to wszystko jest bez sensu - zakończył Mirosław Przedpełski.

W dniach 7-8 października w Warszawie odbędzie się Walne Zebranie Delegatów PZPS. Kandydatami na prezesa obok Mirosława Przedpełskiego są Artur Popko oraz Waldemar Bartelik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×