Bełcik: Musimy się jeszcze dotrzeć
Po odejściu z Atomu Alishii Glass, Izabela Bełcik została pierwszą rozgrywającą ekipy mistrza Polski. Po meczu z Legionovią przyznała, że jej drużynie wiele jeszcze brakuje do optymalnej dyspozycji.
Zawodniczka ma nadzieję, że taka sytuacja jest spowodowana tylko i wyłącznie względami fizycznymi, a nie kondycją psychiczną zespołu. - Wiadomo, że kiedy na początku seta oddajemy pięć czy nawet więcej punktów, w głowie każdej z nas zaczynają się tlić różne myśli. Zastanawiamy się, co się właściwie stało, że nie potrafimy zapunktować z zespołem, który dopiero wszedł do ligi. Musimy nad tym pracować, głównie mentalnie. Nie możemy doprowadzać do takich nerwowych sytuacji - dodała kapitan Atomu.
Izabela Bełcik, kiedyś pierwsza rozgrywająca reprezentacji Polski, dwukrotnie złota, a także brązowa medalistka Mistrzostw Europy, cały ubiegły sezon spędziła na ławce rezerwowej w ekipie z Sopotu. Alessandro Chiappini konsekwentnie bowiem stawiał na Alishię Glass. Amerykanka opuściła jednak Sopot i tym samym to Bełcik wskoczyła do wyjściowej szóstki. - Rzeczywiście, w ubiegłym sezonie praktycznie nie pojawiałam się na boisku, więc teraz trudno jest mi mówić o pewności bądź braku pewności na parkiecie. Nie zapomniałam, jak się gra w siatkówkę, bo przez cały ten czas pracowałam z zespołem, ale teraz muszę się przestawić na to, że wybiegam w pierwszym składzie i prowadzę grę zespołu. Jednak nie jest to dla mnie nic nowego, więc mam nadzieję, że nie będzie to dla mnie aż tak trudne zadanie - przyznała ze śmiechem Bełcik.
Przed sezonem zespół z Sopotu przeżył prawdziwe trzęsienie ziemi. Drużynę opuściło 10 zawodniczek, zmienił się także sztab. Izabela Bełcik uważa jednak, iż poczynione ruchy transferowe i zakontraktowanie Jerzego Matlaka było dobrym posunięciem: - Myślę, że zostały podjęte słuszne decyzje. Nie chodzi tylko o trenera Matlaka, ale również o trenera od przygotowania fizycznego. Moim zdanie wszyscy robimy bardzo dobrą robotę, chociaż musimy się jeszcze nawzajem dotrzeć, żeby wiedzieć, na co nas stać i czego możemy od siebie oczekiwać. Przed nami sezon z nowym zespołem, więc sam trener potrzebuje czasu, aby nas poznać, a my - zawodniczki - aby poznać trenera i jego sposób reagowania na sytuacje na boisku. Nie jest tajemnicą, że nasz szkoleniowiec jest bardzo ekspresyjny, zatem musimy się do tego przyzwyczaić - stwierdziła.Za Atomem dopiero pierwszy mecz o punkty, a na horyzoncie jeszcze rozgrywki o Puchar Polski i Liga Mistrzyń. Bełcik podchodzi jednak do wszystkiego spokojnie i zapewnia, że zespół będzie starał się grać jak najlepiej na wszystkich frontach. - Cele na ten sezon są określone: gdy przyjdzie mecz Pucharu Polski, gramy i dajemy z siebie 100%. Gdy przyjdą rozgrywki Ligi Mistrzyń chcemy po prostu walczyć i zbierać punkty. Nie chcę obiecywać, że nie wiadomo co pokażemy w Europie, ale na boisko wyjdziemy z przeświadczeniem, by pokazać się z jak najlepszej strony i nie przynieść wstydu - zapewniła zawodniczka.