Już przedsezonowe sparingi pokazały, że Rachel Rourke wyrasta na lidera drużyny w ataku. Mecz z Siódemką tylko to potwierdził. W sytuacji, gdy zespół z Sopotu łapał zadyszkę, rozgrywająca Izabela Bełcik kierowała do niej większość sytuacyjnych piłek, a potężna Australijka kończyła nawet te najtrudniejsze. Legionovia jedynie w pierwszym secie potrafiła znaleźć antidotum na niezawodną broń mistrza Polski.
Siatkarka rodem z Antypodów zbijała łącznie aż 50 razy, w tym 22 razy skutecznie, co dało jej 44-procentową skuteczność w ataku. Popełniła pięć błędów, a dwa razy zatrzymał ją blok Siódemki. - Bycie liderką mi odpowiada, lecz najważniejsze jest to, że przynosi to korzyści drużynie. Cieszy mnie nagroda MVP, jednak to cały zespół musiał się przełamać po pierwszym secie, by móc zwyciężyć w całym meczu. Na szczęście udało nam się skoncentrować i dzięki temu wszystkie elementy zaczęły dobrze funkcjonować - powiedziała po meczu Rourke.
Siatkarka podchodzi jednak do swojej gry z dużym sceptycyzmem i przyznaje, że nad wieloma elementami musi jeszcze popracować: - Muszę dużo trenować i jeszcze lepiej zgrać się z drużyną. Zdecydowanie zgadzam się z trenerem Matlakiem w kwestii tego, iż moja gra w obronie, na zagrywce, a także technika i taktyka ciągle nie są moimi mocnymi stronami. Atak to nie wszystko - dodała.
Przed meczem wielu skazywało Siódemkę na pożarcie, tymczasem podopieczne Wojciecha Lalka udowodniły, że nie bez kozery waleczność ma być ich cechą rozpoznawczą w lidze. Również Rachel Rourke wypowiadała się z dużym uznaniem dla siatkarek beniaminka ORLEN Ligi. - Legionovia zagrała dobre spotkanie. Te dziewczyny awansowały do ekstraklasy i wyszły na boisko bardzo zmotywowane, by pokazać, że na to zasłużyły - powiedziała z przekonaniem.
W ubiegłym sezonie Rourke reprezentowała barwy Muszynianki Fakro. Wybierając Sopot, decydowała się także na przeprowadzkę na drugi koniec Polski. Jak sama jednak przyznaje, życie w większym mieście zdecydowanie bardziej jej odpowiada: - W Sopocie bardzo dobrze się czuję, jest to przede wszystkim większe miasto niż Muszyna, co stanowi dla mnie zaletę. Lubię morze, więc bardzo ucieszyła mnie możliwość zamieszkania w odległości zaledwie kilkuset metrów od Bałtyku - stwierdziła z uśmiechem.
Atom Trefl czeka w tym sezonie gra na kilku frontach. Oprócz krajowych rozgrywek, siatkarki mistrza Polski powalczą w Lidze Mistrzyń i Pucharze Polski. Na europejskich parkietach zmierzą się z MC-Carnaghi Villa Cortese, Rabitą Baku i VK Modranską Prostejov. - Oczywiście, oczekiwania na ten rok są wysokie, Atom jest w końcu mistrzem kraju. Postaramy się powalczyć o jak najlepsze wyniki i mam nadzieję, że sobie poradzimy - zakończyła Australijka.
Nie ulega wątpliwości, że Rourke nie jest jeszcze w swojej optymalnej formie, co podkreślają także jej koleżanki z zespołu. Siatkarka nie zaprezentowała dotąd swoich równie imponujących umiejętności w polu zagrywki. W spotkaniu z Siódemką, oprócz gry w ataku, należy również pochwalić jej dorobek w bloku, którym zdobyła 7 punktów. Kroku próbowały jej dotrzymać Klaudia Kaczorowska i Anna Podolec zdobywczynie - odpowiednio - 14 i 7 oczek, lecz to właśnie Rourke kończyła kluczowe ataki, jak ten w końcówce trzeciego seta, gdy Atom roztrwonił kilku punktową przewagę. Nic więc dziwnego, że Australijka powoli zapracowuje sobie na miano "Grozera w spódnicy". Czas pokaże, czy Rourke będzie w stanie udźwignąć tak odpowiedzialne zadanie.