Tomasz Wieczorek po kilku latach przerwy wrócił na "stare śmieci". Ostatni raz w barwach bydgoskiego klubu występował w latach 2009-2010. Potem udał się na zagraniczne wojaże, aż w końcu ponownie zdecydował się wrócić do Delekty. - Naprawdę miło mi jest znowu wystąpić przed bydgoskimi kibicami. Czuję się jak w domu, bo przecież pochodzę z Bydgoszczy - przyznał Wieczorek w rozmowie z SportoweFakty.pl.
- Wbrew pozorom nasze zwycięstwo nad Wkręt-Met AZS Częstochową nie było wcale takie łatwe. Co prawda kontrolowaliśmy przebieg gry, ale w pewnych momentach rywale dreptali nam po piętach. Najważniejsze, że udało się rozpocząć nowy sezon od zwycięstwa. Brak Wojciecha Jurkiewicza to duże osłabienie dla naszej ekipy - ocenił Wieczorek.
Właśnie to 30-letni środkowy zastąpił w sobotnim meczu kapitana Delekty. I jego debiut wypadł dosyć okazale, bowiem nawet nie było widać braku bardziej doświadczonego Jurkiewicza. Ten już powinien wrócić na kolejny mecz wyjazdowy z Effectorem Kielce, a potem z AZS Politechniką Warszawską na własnym parkiecie. Później Delekta pierwszy raz zagra u siebie w europejskich pucharach przeciwko Halkbank Ankara.
- Nigdy nie oceniam swoich występów. Od tego są zdecydowanie inne osoby. Czeka nas jeszcze sporo grania. Zostaliśmy odpowiednio przygotowani przez naszego szkoleniowca do tak trudnego sezonu. Z naszą kondycją nie powinno być żadnego problemu. Sezon będzie długi - zakończył Wieczorek.