Impel Wrocław jest jednym z klubów, które po sezonie 2011/2012 dokonały poważnych wzmocnień. PTPS Piła również ma za sobą sporo zmian kadrowych. Ostatni mecz pierwszej kolejki Orlen Ligi zapowiadał się więc bardzo emocjonująco.
Początek potyczki należał do pilanek, które szybko zdobyły trzy punkty. Wrocławianki co prawda zdołały odpowiedzieć, ale potem znów kilka oczek wywalczyły zawodniczki PTPS-u, które ostatecznie na pierwszą przerwę techniczną zeszły prowadząc 8:3! Na pewno nie o takim początku sezonu marzyła drużyna prowadzona przez Rafała Błaszczyka.
Zawodniczki Impela starały się doprowadzić do wyrównania, lecz w ich grze widać było dużo nerwowości. Przyjezdne utrzymywały przewagę pięciu punktów, lecz niesione wsparciem publiczności wrocławianki doprowadziły do stanu 8:10. Wówczas o czas poprosił trener drużyny z Piły. Rady od szkoleniowca okazały się cenne, bowiem po chwilowej przerwie drużyna z województwa wielkopolskiego wywalczyła dwa punkty z rzędu, a później dalej utrzymywała bezpieczną przewagę.
Przy stanie 11:15 zareagował Rafał Błaszczyk. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem do końca seta drużyna z Piły nie oddała prowadzenia i w tej partii zwyciężyła 25:22.
W drugim secie pierwszy punkt zdobył zespół z Piły, a potem to przyjezdne na przerwę techniczną zeszły prowadząc 8:6. Trzeba jednak przyznać, że początek tej partii był bardzo wyrównany. Przy stanie 12:8 dla PTPS-u o czas prosił szkoleniowiec zespołu z drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Pilanki nie popełniały jednak błędów własnych i przy okazji drugiego time-out'u prowadziły już 16:12. Wrocławiankom z tym zespołem zawsze grało się bardzo ciężko i potwierdziło się to także w tym spotkaniu.
Sytuację starał się ratować opiekun siatkarek Impelu, który przy stanie 12:18 poprosił o kolejny czas, a na boisko desygnował Milenę Rosner czy Annę Nowakowską. To też nie pomogło, bowiem gospodynie tego seta przegrały aż 17:25.
Nowakowska na boisku została także w trzeciej partii i trzeba przyznać, że prezentowała się lepiej niż nominalna pierwsza rozgrywająca wrocławianek, Kim Staelens. To jednak drużyna z Piły pewnie zdobywała kolejne punkty i na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:4.
W kolejnych minutach na parkiecie dalej dominowały przyjezdne, które tylko powiększały przewagę. Do końca seta obraz spotkania już się nie zmienił i ostatecznie przyjezdne wygrały 25: 17. Wrocławianki, które mają w tym sezonie spore aspiracje, na pierwsze zwycięstwo w sezonie ligowym będą musiały więc jeszcze trochę poczekać. Pilanki natomiast pokazały się z bardzo dobrej strony.
Impel Wrocław - PTPS Piła 0:3 (22:25, 17:25, 17:25).
Impel: Staelens, Konieczna, Wilson, Jaszewska, Djurisić, Polak, Medyńska (libero) oraz Pyziołek, Rosner, Nowakowska, Mroczkowska.
PTPS: Kuligowska, Martałek, Malasević, Lis, Katić, Wawrzyniak, Wysocka (libero) oraz Naczk, Paszek, Krawulska.
MVP: Tijana Malasević.