Jakub Bednaruk: My nic nie musimy

Politechnika ma na swoim koncie dwa zwycięstwa z ekipami, które stawiane były w roli faworyta. - Wychodzimy na parkiet i wymagamy od siebie walki, a wynik przyjdzie - mówi trener akademików.

Zespół warszawskiej Politechniki sprawił kolejną niespodziankę. Po wygranej nad
Jastrzębskim Węglem przyszła kolej na triumf w Bydgoszczy. Czy można porównać
oba spotkania? Jaką zasadą kierują się akademicy przed wyjściem na kolejny pojedynek? - Nie zastanawiamy się nad tym co było i co będzie. Ważne jest
teraz, chwila obecna. Ważny jest ten mecz, który nas czeka. Poświętowaliśmy
zwycięstwo z Jastrzębskim Węglem i zapomnieliśmy o tym spotkaniu. Chociaż
ciężko było zapomnieć. Meczem z Delectą pocieszymy się do poniedziałkowego
treningu -
twierdził trener stołecznej drużyny, Jakub Bednaruk.

W rozegranych jak dotąd trzech kolejkach PlusLigi AZS nie był faworytem w
żadnym starciu. Politechnika zainaugurowała sezon w Kędzierzynie, gdzie podjęła
walkę, lecz starczyło to tylko na zwycięstwo w jednej partii. Natomiast we własnej
hali odprawiła z kwitkiem jednego z faworytów do złotego medalu - Jastrzębski Węgiel. Kilka dni później akademicy udowodnili, że to nie przypadek i w hali Łuczniczka również wygrali z faworytem, bydgoską Delectą.

Czy podopieczni Jakuba Bednaruka będą w stanie sprawić kolejne niespodzianki? O tym przekonamy się w następnych meczach. Dla AZS-u najważniejszy jest kolejny pojedynek, czyli starcie z ekipą spod Jasnej Góry, która jak dotąd nie zdołała ugrać ani jednego seta w ligowych rozgrywkach. - Nie ma na nas żadnej presji, my nic nie musimy. To, że wygraliśmy te dwa spotkania wcale nie oznacza, że będziemy zdecydowanym faworytem w starciu z Częstochową. Wychodzimy na parkiet i wymagamy od siebie walki, a wynik przyjdzie - mówił szkoleniowiec AZS-u.

Dla Delecty starcie z Politechniką zaczęło się fatalnie. W pierwszych dwóch odsłonach bydgoscy siatkarze nie istnieli praktycznie w żadnym elemencie. Dopiero, gdy Piotr Makowski po dwóch partiach zaprowadził swoich podopiecznych do szatni, ich gra się odmieniła. - Te dwa sety wyglądały tak, że trzeba było coś zmienić. Poszliśmy do szatni. To co tam się wydarzyło poskutkowało, bowiem od trzeciego seta zaczęliśmy prezentować to, na co nas stać. Graliśmy spokojnie i przede wszystkim skutecznie czy to w ataku, czy w każdym innym elemencie. Zabrakło końcówki czwartej partii. Bardzo tego żałujemy i mam nadzieję, że kibice się od nas nie odwrócą - powiedział kapitan Delecty. Bydgoszczanie muszą szybko zapomnieć o tym spotkaniu, bowiem już w środę czeka ich debiut w europejskich pucharach. - Przegrywać jest rzeczą ludzką. Ważne jak zareagujemy na tę porażkę - zakończył Wojciech Jurkiewicz.

Komentarze (1)
duszyczka
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez czarów - AZS Czestochowa stracil Dawida Murka na 3 tygodnie i w tym momencie AZS PW jest zdeycodwanym faworytem. Nie dość, że już przed sezonem mówiło się, że częstochowianie będą słabi to Czytaj całość