ZAKSA po zwycięstwie nad ekipą z Podkarpacia kontynuowała dobrą passę w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Zdaniem ukraińskiego środkowego ligowa wygrana nie wpłynęła na rezultat spotkania z Francuzami. - Zwycięstwo nad Resovią nie miało znaczenia w tym spotkaniu. PlusLiga i Liga Światowa to dwie zupełnie różne rozgrywki, które rządzą się swoimi prawami. Do każdego meczu trzeba podchodzić z nową koncentracją, nie myśląc o tym co działo się w poprzednich pojedynkach - wyjaśnił zawodnik.
Mistrz Francji Tours VB nie był dla ZAKSY równorzędnym rywalem. - Nie do końca nastawialiśmy się na twardą walkę w tym spotkaniu - przyznał po meczu Jurij Gładyr. Zwycięstwo nie przyszło jednak kędzierzynianom łatwo. - Z powodu wielu błędów własnych, pierwszym secie było dużo nerwowości, co doprowadziło do wyrównanej końcówki. Na szczęscie udało nam się tę partię wygrać, później zeszło z nas powietrze i graliśmy swoją siatówkę. Nie daliśmy rywalowi rozwinąć się - wyjaśnił środkowy.
Zdaniem Ukraińca decydująca o zwycięstwie była dobra dyspozycja zawodników ZAKSY w polu serwisowym. - Uważam, że nasza dobra zagrywka powodowała to, że rywal miał kłopoty z własną grą. Francuzi mieli niedokładne przyjęcie, przez co nie mogli sobie poradzić z atakiem ze skrzydła - powiedział siatkarz. - Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo - zakończył.
Jurij Gładyr: Gdy zeszło z nas powietrze, graliśmy swoje
Początek spotkania z Tours nie był dla ZAKSY najłatwiejszy. - W pierwszym secie było dużo nerwowości. Na szczęście zeszło z nas powietrze i graliśmy swoje - przyznał środkowy kędzierzyńskiej drużyny.