LM: Waleczność nie wystarczyła - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Eczacibasi Stambuł

Dąbrowianki pokazały, że stanowią waleczną drużynę. Dzięki dobrej grze wygrały w pierwszej partii, ale w czwartej nie zdołały dogonić rywalek, które odniosły planowe zwycięstwo.

Mimo że to turecka drużyna była faworytem spotkania, to rozpoczęła je z problemami w ataku, co skrzętnie wykorzystały gospodynie, wychodząc na prowadzenie (3:0). Przyjezdne nie były w stanie wskoczyć na dobry poziom gry, stąd przy stanie 6:2 trener Eczacibasi poprosił o czas. Dąbrowianki trudno zagrywały, co pomagało im ustawić szczelny blok, po serii serwisów Elżbiety Skowrońskiej trener tureckiej ekipy był zmuszony wziąć drugi czas (12:5). Dopiero ta przerwa przyniosła oczekiwany efekt, jego podopieczne zniwelowały straty, w czym duży udział miała Neslihan Darnel, jej trudna i mocna zagrywka, poparta problemami w przyjęciu gospodyń pozwoliła na doprowadzenie do zaledwie trzypunktowej straty. Zagrywka oraz przyjęcie determinowały akcje obu drużyn, kolejnym ważnym elementem był punktowy blok. O ile na boisku momentami była wyrównana walka, o tyle na tablicy wyników cały czas przeważał MKS. Tę odsłonę dąbrowianki wygrały różnicą tylko pięciu punktów z powodu małych problemów przy skończeniu pierwszego ataku. Seta zakończyło mocne zbicie z lewego skrzydła Katarzyny Zaroślińskiej.

Drugą partię w wyjściowym składzie rozpoczęła, wprowadzona w poprzedniej Senna Usić-Jogunica. Tę odsłonę przyjezdne również rozpoczęły lekko zaspane, popełniały proste błędy, nie kończyły ataków, przez co pomagały rywalkom w budowaniu przewagi. Tuż przed pierwszą przerwą techniczną Eczacibasi zaczęło blokować, a zwłaszcza Maja Poljak, dzięki temu na tablicy wyników pojawił się remis (7:7). Seria bloków oraz późniejsza bardzo dobra gra Eczacibasi, jednoznacznie wskazywała na to, że przyjezdne zaczęły grać na swoim poziomie i dąbrowianki nie będą już tak łatwo kończyły akcji - o ile w ogóle przyjmą trudną zagrywkę rywalek. Mimo że trener gospodyń próbował ratować sytuację drużyny zmianami, a jego podopieczne robiły, co mogły, to losy seta wydawały się być przesądzone. Jednak do głosu doszła waleczność dąbrowianek, która poparta dobrymi atakami Zaroślińskiej przywróciła nadzieję ich kibicom. Z ośmiu punktów przewagi nie został ani jeden (22:22)! Jednak w tym momencie wyższy bieg wrzuciły przyjezdne, które zakończyły tę partię "czapą" na Joannie Szczurek.

Początek trzeciej odsłony układał się pod dyktando zagrywki, która w tym meczu była mocną stroną obu drużyn, ale niekonieczne w tym samym momencie. W grze Eczacibasi prym wiodła Darnel, która utrudniała rywalkom przyjęcie swoim atomowym serwisem oraz kończyła wiele ataków. Początkowo wynik oscylował w okolicach remisu, ale przed drugą przerwą techniczną turecka drużyna odskoczyła na kilka punktów. Dąbrowianki raczej broniły się przed stratą kolejnych punktów, gdyż miały wielkie problemy z wyprowadzeniem poprawnej akcji, kończącej się atakiem. Przewaga Eczacibasi w pewnym momencie wynosiła już siedem "oczek", a MKS był tłem dla swoich rywalek, więc set nie mógł zakończyć się inaczej niż wygraną przyjezdnych.

Czwartą odsłonę w wyjściowym składzie MKS-u rozpoczęła Joanna Kaczor, natomiast Eczacibasi nadal grało w prawie niezmienionym składzie, oprócz Senny Usić. Problem dąbrowianek znów tkwił w przyjęciu, które na początku tego seta było wyjątkowo słabe. W związku z tym turecka ekipa nie miała dużych problemów z budowaniem przewagi. O dziwo, gospodynie dość często zatrzymywały swoje przeciwniczki blokiem, był on albo pasywny, albo przynosił punkt. Gdy siatkarki MKS-u niwelowały straty do zaledwie dwóch punktów, to rywalki wykorzystywały ich błędy w kolejnych akcjach, przez co straty rosły. Mimo dużych starań i efektownych akcji, dąbrowianki były tłem dla Eczacibasi, które pewnie zmierzało po zwycięstwo. Jednak znów na pierwszy plan wyszła waleczność dąbrowianek, która poparta między innymi asem Skowrońskiej wprowadziła nerwowość w tureckie szeregi (19:20). Zacięta końcówka zakończyła się łatwą wygraną Eczacibasi, które przypieczętowało zwycięstwo asem Busry Cansu.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Eczacibasi Stambuł 1:3 (25:20, 22:25, 16:25, 21:25)

Tauron MKS: Dirickx, Zaroślińska, Tokarska, Plchotova, Nuszel, Skowrońska, Strasz (libero) oraz Kaczor, Śliwa, Stacchiotti (libero), Staniucha-Szczurek, Liniarska.

Eczacibasi: Szaszkowa, Cansu, Cemberci, Gumus, Darnel, Poljak, Kuzubasioglu (libero) oraz Usić-Jogunica, Yilmaz.

Źródło artykułu: