Wygrana "tylko" 3:1 w Brnie nad Kralovo Pole Brno to na pewno nie szczyt możliwości drużyny BKS-u Aluprof Bielsko-Biała w rozgrywkach pucharu CEV, w których polski zespół występuje drugi raz z rzędu. Bielszczanki jadąc do Czech spodziewały się szybkiego meczu i wygranej w trzech setach nad młodym i niedoświadczonym zespołem. Tymczasem Kralovo potrafiło urwać partię gościom. To jednak nie powód do obaw o wynik rywalizacji z Czeszkami. Zważywszy na to, iż trener Wiesław Popik postawił w Brnie głównie na zmienniczki.
Bardziej szkoleniowiec Aluprofu musi niepokoić się o postawę zespołu w rozgrywkach ligowych, przede wszystkim w kontekście ostatniego, przegranego dość wyraźnie - poza jednym setem - spotkania z Atomem Trefl Sopot. Po meczach ze słabszymi przeciwniczkami pierwszy test bielszczanek z silną ekipą kompletnie im nie wyszedł.
O wynik pojedynku z Kralovo w najbliższy wtorek w Bielsku-Białej pewnie nie mają się co obawiać. Wielu kibiców, także zawodniczki, na pewno myślami są już przy kolejnej potyczce ligowej z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna. Ale bielszczanki nie mogą przejść obok meczu z Kralovo, bo może się to dla nich źle skończyć.
Trener Popik w tym spotkaniu po raz kolejny nie będzie mógł skorzystać z Joanny Frąckowiak. Przyjmująca BKS-u nie znalazła się w kadrze Aluprofu w kilku ostatnich meczach z powodu kontuzji ręki. Zawodniczkę czeka najprawdopodobniej zabieg operacyjny.
Pozostałe siatkarki będą do dyspozycji trenera.
Bielszczanki, aby awansować dalej w pucharze CEV muszą wygrać wtorkowe spotkanie. Jeżeli tak się nie stanie, to o wyniku rywalizacji zadecyduje złoty set grany do 15.
Zwycięzca tej rywalizacji zmierzy się w kolejnej rundzie pucharu z lepszym z pary SK UP Ołomuniec - Dauphines Charleroi. W pierwszym meczu obu drużyn lepsze okazały się Czeszki, które wygrały 3:0.
Rewanżowy mecz Aluprofu z Kralovo rozpocznie się we wtorek o godz. 19:00 w hali przy ulicy Rychlińskiego w Bielsku-Białej.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Kralovo Pole Brno / wt. 30.10.2012, godz. 19:00