Mecz z Muszynianką będzie się podobał - rozmowa z Joanną Wołosz, rozgrywającą BKS-u Aluprof Bielsko-Biała

Sobotnie spotkanie Aluprofu z Muszynianką może dostarczyć dużych emocji. Joanna Wołosz deklaruje, że będzie to interesujące starcie. O tym i poprzednich meczach siatkarka mówi dla naszego portalu.

Paweł Sala: Już w sobotę czeka was pojedynek z niepokonanym w lidze zespołem Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna. Mineralne wygrały już dosyć pewnie z Atomem Trefl i Tauronem MKS. Możecie mieć chyba uzasadnione obawy co do rywalizacji z wicemistrzyniami kraju.

Joanna Wołosz: Na pewno jest się czego bać. Natomiast myślę, że nasz zespół nie ma nic do stracenia. Wyjdziemy na parkiet raczej na luzie, żeby nie być niepotrzebnie spiętym. Chcemy grać swoją siatkówkę. Wydaje mi się, że w tym sezonie udowodniłyśmy, że mamy fajny skład.

W ubiegłym tygodniu w Sopocie, w pierwszym waszym pojedynku w tym sezonie z rywalem z górnej półki nieporadziłyście sobie.

- W Sopocie ten mecz zupełnie nam nie wyszedł, ale myślę, że słabszy moment musiał po prostu kiedyś nastąpić. Szkoda, że nastąpiło to akurat w meczu z Atomem. Uważam jednak, że tworzymy fajną grupę zawodniczek i na pewno - taką mam nadzieję - mecz z Muszynianką będzie się podobał, a wynik jest jak najbardziej otwarty.

Co jednak twoim zdaniem zaważyło na końcowym wyniku starcia z mistrzyniami kraju? Bo przecież drugą partię to wy wygrałyście, i to aż do 13!

- Wydaje mi się, że momentami byłyśmy zdecydowanie lepszym zespołem w tamtym spotkaniu, ale o porażce zadecydowało to, że popełniliśmy za dużo błędów. Musimy tego unikać właśnie w meczach z takimi przeciwnikami jak Atom Trefl, ograniczyć popełnianie błędów do minimum. W pojedynkach ze słabszymi przeciwnikami tracenie punktów w głupi sposób może nie być tak tragiczne w skutkach jak w spotkaniach z mocnymi ekipami. W Sopocie tych błędów z naszej strony było za dużo, a to obróciło się przeciwko nam. Atom dlatego cieszył się z trzech punktów.

Jesteście przygotowane pod każdym względem do rywalizacji z niepokonaną Muszynianką?

- Miałyśmy teraz cały tydzień na przygotowanie, oprócz oczywiście meczu pucharowego, więc myślę, że w sobotę powinno być dobrze. Mam taką nadzieję. Wszystkie dziewczyny czują się w miarę dobrze. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie troszeczkę inne niż ostatni mecz ligowy.

Wicemistrzynie kraju mają znakomite zawodniczki na każdej pozycji na boisku, ale czy twoim zdaniem można kogoś wyróżnić w tym sezonie?

- Myślę, że Muszynianka ma na tyle wyrównany zespół, że każda dziewczyna dokłada własną cegiełkę do zwycięstw. Trzeba będzie się skupić na całym zespole. Wiadomo, Anka Werblińska bardzo dobrze gra i przede wszystkim Sanja Popović. Widać w ostatnich meczach, że jest w dość dobrej formie i ze spotkania na spotkanie rozkręca się. Na każdej siatkarce musimy się skupić i liczyć na własną dobrą grę wszystkich dziewczyn. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Będzie to zupełnie inne spotkanie niż w Sopocie, bo tam skupiałyśmy się głównie na Rachel Rourke. Australijka przede wszystkim zdobywa w Atomie punkty. Tutaj nie można się przyglądać wyłącznie jednej zawodniczce. Muszynianka ma dobry skład i wszystkie siatkarki grają tam dobrze. Mecz będzie ciężki.

Mecz z Muszynianką zapowiada się jako hit kolejki. Czy może to sprawić, że na trybunach pojawi się więcej fanów, na których możecie zawsze liczyć?

- Kibiców zawsze przyciągają fajne spotkania z drużynami z górnej części tabeli. Wydaje mi się, że hala będzie wypełniona po brzegi. Akurat w takich warunkach, przy swoich kibicach dobrze się gra. Myślę, że fani będą takim naszym siódmym zawodnikiem. Każda siatkarka lepiej się czuje, gdy trybuny są pełne i wszyscy kibicują swojej drużynie. To na pewno nam pomoże w tych trudnych momentach, bo z pewnością jakiś kryzys się przydarzy, gdyż jest to nieuniknione.

W hali w Sopocie, wprawdzie nie ERGO Arenie, grało wam się inaczej, i dlatego przegrałyście?

- Akurat udało nam się nie grać na ERGO Arenie, bo tam wydaje mi się, że byłby tylko jeden sektor kibiców zajęty. Grałyśmy na innej hali, która była wypełniona. Na pewno na wyjazdach gra się troszeczkę inaczej niż przed własną publicznością. Kibice byli jednak z nami, zresztą zawsze jeżdżą za nami po całej Polsce. Niestety nie udało się wygrać.

Możemy się spodziewać zaciętego spotkania i determinacji z waszej strony?

- Zostawimy na pewno troszeczkę potu i zdrowia na boisku. Mam nadzieję, że to przyniesie efekt i będziemy się cieszyły ze zwycięstwa.

Komentarze (1)
avatar
Wally
2.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do boju Asiu! Tylko BKS!