Markowa zagrywka: Notes Anastasiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Większość ekip PlusLigi rozegrała pięć spotkań obecnego sezonu. Andrea Anastasi oglądał niektóre z nich bezpośrednio, inne zapewne w telewizji. Czy możliwe są zmiany w kadrze na kluczowych pozycjach?

W tym artykule dowiesz się o:

Zmiany personalne w najważniejszej drużynie, jaką bez cienia wątpliwości jest kadra narodowa, to rzecz normalna. Pewnie i po tym sezonie Andrea Anastasi zdecyduje się na wprowadzenie w szeregi reprezentacji Polski kogoś nowego. Włoski trener już pokazał, że odważnych decyzji się nie boi i pewnie swojej postawy nie zmieni, bo i po co, skoro obecna przynosi wymierne efekty w postaci medali.

Anastasi jakiś czas temu stwierdził jednoznacznie, że zanim podejmie jakiekolwiek decyzje personalne w kontekście następnego sezonu reprezentacyjnego, musi najpierw porozmawiać z kilkoma zawodnikami, ze szczególnym uwzględnieniem kadrowej starszyzny. Trudno się w tej kwestii z trenerem nie zgodzić. Za nami dopiero pięć ligowych kolejek PlusLigi, a jak się ktoś śpieszy to się diabeł cieszy.

Przy obecnej technice, nie jest problemem obejrzenie wszystkich spotkań, o czym zapewnia selekcjoner naszej kadry. Wiedzą o tym siatkarze i oni już pewnie od pierwszej kolejki rozpoczęli walkę o biało-czerwony trykot. Fantastyczna postawa Politechniki Warszawskiej w obecnych rozgrywkach polaryzuje również na osobę Fabiana Drzyzgi. Trudno tego zawodnika wstawić w okienko "nowy", bo Fabian zakładał już reprezentacyjną koszulkę, nadchodzi chyba jednak czas, by solidnie w tej drużynie zaistniał. Wszak obecni rozgrywający zespołu Anastasiego do najmłodszych nie należą i prędzej czy później, zmiana warty na tej pozycji nastąpić musi.

Jakichkolwiek problemów nie ma włoski trener ze środkowymi. Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski czy Grzegorz Kosok  zapewniają solidny poziom na tej pozycji. Wcale to jednak nie oznacza, że nie nastąpią zmiany. Drzwi do kadry są cały czas otwarte, a nigdy nie jest tak, by nie mogło być jeszcze lepiej. Szansę zamierza wykorzystać wracający do wysokiej formy po kłopotach zdrowotnych Patryk Czarnowski i wcale tego nie ukrywa. Po powrocie do Jastrzębia jego dyspozycja ciągle rośnie, a i poziom jego zagrywki znacznie się poprawił, co wydawało się być rzeczą niemożliwą do realizacji.

Mówiąc o wzmocnieniu reprezentacyjnego ataku, od kilku sezonów wskazuje się na dwóch młodych, co oznacza również perspektywicznych zawodników, a chodzi o Dawida Konarskiego oraz Bartosza Krzyśka. Grający w Delekcie Bydgoszcz Konarski miewa wspaniałe ataki, niestety popełnia również sporo prostych błędów, a stabilność to jedna z najważniejszych rzeczy wymaganych od reprezentantów. Krzysiek również nie błyszczy, a zadanie ma jeszcze trudniejsze od bydgoszczanina, bo cała ekipa Radosława Panasa zawodzi jak do tej pory. Biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy, pozycja Zbigniewa Bartmana, prezentującego w tej chwili znakomitą formę, jest niepodważalna. Chyba, że publika zostanie zaskoczona powrotem Mariusza Wlazłego, co oznaczałoby powołanie stulecia.

Andrea Anastasi ma pewnie swoje przemyślenia i nie należy się o nie martwić, bo fachowcem jest przedniej marki. Selekcja dopiero się rozpoczęła i za kilka tygodni, miesięcy, mogą pojawić się kolejne nazwiska zawodników pukających do drzwi kadry narodowej. Dla wszystkich sympatyków siatkówki w naszym kraju to dobra wiadomość, bo powinno być tylko lepiej.

Marek Knopik

Źródło artykułu: