Siatkarki Pałacu Bydgoszcz w piątkowym meczu Orlen Ligi z Budowlanymi Łódź zdobyły tylko punkt i nie mogły być zadowolone z takiego wyniku. Przez całe spotkanie ich dyspozycja falowała, a tie-breaka przegrały mimo prowadzenia 13:9. - Oczywiście, że liczyłyśmy na więcej, grałyśmy u siebie. Nie wiem, kto był faworytem, ale my wierzyłyśmy w to, że zdobędziemy te trzy punkty, albo chociaż dwa po tym czwartym secie. Nie udało się, szkoda. Czego zabrakło? Może trochę szczęścia, bo przegrałyśmy dwoma punktami, więc było blisko - powiedziała po meczu libero Pałacu, Marta Kuehn-Jarek.
Bydgoska libero zwracała uwagę na przestoje, jakie zespół miał w tym meczu. Ten pod koniec tie-breaka nie był jedynym, bo zwycięstwo w drugim secie padło łupem łodzianek mimo prowadzenia Pałacu 24:21. - Myślę, że każdy zespół ma jakieś przestoje, tylko zależy, w którym momencie seta one się przydarzają. Szkoda, że akurat nam ten przestój się zdarzył na końcu. Jeżeli byłoby to jeszcze na początku czy w połowie seta, to jesteśmy w stanie to nadrobić. Set był krótki, do 15 i było za późno - stwierdziła Kuehn-Jarek.
Bydgoszczanki okazji do rehabilitacji będą szukać w kolejnym meczu w Białymstoku, który zaplanowano na najbliższą sobotę.