Białostockie Akademiczki do spotkania podeszły osłabione. Od dłuższego czasu wyłączona z gry jest środkowa Anna Łozowska, która na szczęście powoli już wraca do treningów. Nie w pełni dysponowana była do tego podstawowa przyjmująca AZS-u Natalia Kurnikowska. "Kurnik" co prawda znalazła się w meczowej dwunastce i nawet kilka razy zawitała na parkiecie, ale uraz barku sprawił, że nie brała udziału w ataku. Siatkarka odpowiadała jedynie za przyjęcie zagrywki.
Mimo tych problemów białostoczanki wyśmienicie zaczęły pojedynek. Ich trudny serwis skutecznie uniemożliwiał rywalkom wyprowadzanie dobrej akcji. W ataku dzielił i rządził zaciąg trynidadzki - Channon Thompson i Krystle Esdelle. Akademiczki w ekspresowym tempie rozbiły bydgoszczanki 25:16.
Po takim ciosie przyjezdne potrzebowały trochę czasu, aby się z niego otrząsnąć. Podopieczne Czesława Tobolskiego niesione euforią z poprzedniej zwycięskiej partii, szybko wyszły na prowadzenie 5:1. Pałacanki zdołały się jednak zmobilizować do lepszej gry. Udało im się doprowadzić do remisu po 5, a później przejąć inicjatywę na parkiecie (8:13). Białostoczanki nie przestraszyły się nagłego napory przyjezdnych i podjęły rzuconą przez nie rękawicę. Dobra gra w bloku i błędy rywalek pozwoliły wyrównać gospodyniom stan rywalizacji (15:15). Wyrównana walka trwała aż do ostatniego punktu. Siatkarki AZS-u miały nawet dwie piłki setowe, ale to okazało się za mało na zespół Rafała Gąsiora. Z dramatycznej końcówki zwycięskie wyszły zawodniczki z Bydgoszczy, a bohaterką została Zuzanna Czyżnielewska, która skończyła niezwykle ważne ataki (25:27).
Porażka podcięła skrzydła AZS-owi, co skrzętnie wykorzystały przyjezdne. Bydgoszczanki zmuszały swoje rywalki do licznych i kosztownych pomyłek. Na parkiecie istniała tak naprawdę jedna ekipa. Błyskawicznie znalazło to odzwierciedlenie w wyniku. Drużyna Pałacu pewnie wygrała 25:17.
Po dwóch blokach Dominika Schulz i skutecznym ataku Rity Liliom wydawało się (1:4), że mecz zakończy się w czterech setach. Akademiczki jednak udowodniły, że mają ogromne serce do walki. Podopieczne Czesława Tobolskiego zdołały wykrzesać z siebie nowe siły i powoli zaczęły odrabiać straty. Rywalizacja stała się coraz bardziej wyrównana (19:19). W końcówce piękny, korespondencyjny bój na punktowe zbicia stoczyły Krystle Esdelle z AZS-u i Mayvelis Martinez z Pałacu. Decydujący cios zadała jednak kapitan białostoczanek Ewa Cabajewska, która zablokowała atak rywalek, a później utonęła w objęciach koleżanek (29:27).
O triumfie w całym spotkaniu decydował tie-break. Piąty set lepiej zaczęły Akademiczki. Dzięki trudnej zagrywce Edyty Rzenno i zbiciom Sylwii Chmiel gospodynie prowadziły 4:0. Taka przewaga nie wystarczyła jednak do wygranej. Rachael Adams i Zuzanna Czyżnielewska sprawiły, że szala zwycięstwa przechyliła się na stronę bydgoszczanek, które pokonały AZS 16:14.
Zespół Rafała Gąsiora, po pełnym emocji i zwrotów akcji pojedynku, wywiózł z Białegostoku cenne dwa punkty. Podlasiankom natomiast na pocieszenie pozostało jedno zdobyte "oczko". Ekipa Czesława Tobolskiego wciąż musi czekać na swoją premierową wygraną w Orlen Lidze w tym sezonie.
AZS Białystok - Pałac Bydgoszcz 2:3 (25:14, 25:27, 17:25, 29:27, 14:16).
AZS: Jack, Rzenno, Thompson, Cabajewska, Esdelle, Chmiel, Bulbak (libero) oraz Kurnikowska, Grant, Tomsia, Polak.
Pałac: Schulz, Martinez, Mazurek, Adams, Czyżnielewska, Grejman, Kuehn-Jarek (libero) oraz Biedziak, Liliom, Sosnowska, Mucha.
MVP: Czyżnielewska (Pałac).