Katarzyna Jóźwicka: Potrzebne nam było zwycięstwo

Beniaminek Orlen Ligi ma powody do zadowolenia. Kolejne zwycięstwo za trzy punkty oddaliło Legionovię od strefy spadkowej i przywróciło dobre nastroje po kiepskim meczu w Dąbrowie Górniczej.

Dominika Baran
Dominika Baran
Zwycięstwo zapewniło Siódemce skok o dwie pozycje w ligowej tabeli. Beniaminek wyprzedził Pałac Bydgoszcz i Impel Wrocław, a Budowlanym ustępuje tylko słabszym bilansem setów. - Dla nas ta wygrana to przede wszystkim kolejne punkty i swego rodzaju odbudowa po fatalnym meczu z Tauronem - powiedziała po spotkaniu Katarzyna Jóźwicka, środkowa legionowskiego zespołu. Zawodniczka przyznała, że drużyna zaprezentowała się gorzej niż w meczu z Pałacem Bydgoszcz. - Popełniłyśmy zdecydowanie zbyt dużo własnych błędów. Nie wiem, z czego to wynikało, może z tego, na której stronie boiska grałyśmy? I my, i Budowlani przegrywałyśmy po tej samej, ale w czwartym secie udało się to odczarować - zażartowała. Zabobony i inne nadludzkie moce swoją drogą, lecz nie ulega wątpliwości, że Siódemka była od łodzianek po prostu lepsza. W czym konkretnie tkwił klucz do zwycięstwa? - Myślę, że po obu stronach siatki było sporo błędów, ale to my w końcówce bardziej się ich wystrzegałyśmy. Poza tym prezentowałyśmy się dobrze w ataku i na zagrywce - oceniła postawę swoją i koleżanek Jóźwicka.

Kibice w Arenie Legionowo tylko raz mogli mieć wątpliwości, co do tego, kto zasłużył na zwycięstwo w meczu. Po pierwszym, wyrównanym secie, którego końcówkę Siódemka rozegrała wręcz bezbłędnie, entuzjastyczni fani musieli zamilknąć, bo w kolejnej odsłonie łodzianki powróciły do gry i zwyciężyły do 13. Jak się okazało, zadyszka gospodyń okazała się jedynie chwilowa. Lalki, głównie za sprawą Krystyny Michailenko, odnalazły właściwy rytm i mogły cieszyć się ze zwycięstwa w całym spotkaniu. - Na początku Krystyna popełniała trochę błędów, ale z czasem zaczęła czuć się pewniej i wykonała kilka naprawdę ważnych ataków. Dobrze spisywała się też na zagrywce. Chciałabym jednak także pochwalić Natalię Maciejczyk, która również dodała coś od siebie, wchodząc z ławki.

Michailenko i Maciejczyk (w środku) miały powody do zadowolenia. Obie weszły z ławki i poderwały zespół do walki; fot: legionovia.pl Michailenko i Maciejczyk (w środku) miały powody do zadowolenia. Obie weszły z ławki i poderwały zespół do walki; fot: legionovia.pl
Podopieczne Wojciecha Lalka bardzo dobrze zaprezentowały się w obronie, co pozwalało na wyprowadzanie skutecznych kontrataków. - Wyciąganie trudnych piłek niezwykle cieszy i wyzwala dodatkową motywację. Ale jesteśmy też zadowolone z tego, jaki kolektyw tworzymy. Zmienniczki, a przede wszystkim Krystyna, bardzo nam dziś pomogły - powiedziała z uśmiechem. 
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×