Polki za granicą: Nasze siatkarki w europejskich pucharach tylko z tarczą

Pucharowy tydzień należał do Polek, grających za granicą naszego kraju. Kluby naszych reprezentantek wygrały wszystkie mecze w europejskich potyczkach.

Anna Jawor
Anna Jawor

Liga Mistrzyń

Przedstawiciele Orlen Ligi w Lidze Mistrzyń w ostatniej kolejce mierzyli się z zespołami z Azerbejdżanu. Nasze drużyny przegrały, ale to nie oznacza, że wszystkie Polki były z tego powodu niezadowolone. Katarzyna Skorupa, Milena Radecka i Magdalena Saad - występujące na co dzień w azerskich ekipach - cieszyły się bowiem ze zwycięstw.

Skorupa wraz ze swoją Rabitą Baku nie dała najmniejszych szans Atomowi Trefl Sopot. Mistrz Polski poległ 0:3. Rozgrywająca Rabity zdobyła w tym meczu 3 punkty. Na szczególną uwagę zasługuje jej współpraca z amerykańską środkową Foluke Akinradewo. Dzięki rozegraniom Skorupy Amerykanka zdobyła 8 "oczek" atakiem (67 procent skuteczności). Po wygraniu przez Azerrail Baku z Tauronem MKS Dąbrową Górniczą powody do radości miała Milena Radecka. Polka dołożyła swoją cegiełkę do tego triumfu, zapisując na swoim koncie 4 punkty (w tym 2 asy i 1 blok). Nasza rozgrywająca dobrze rozumiała się na parkiecie z Megan Hodge i z obiema środkowymi: Caroline Wensink i Sarą Anzanello.

W pojedynku Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna z Lokomotivem Baku na chwilę na boisku pojawiła się Magdalena Saad. Była zawodniczka AZS-u Białystok weszła na poprawę przyjęcia, a jej Lokomotiv pokonał Mineralne 3:1.

W Lidze Mistrzyń tradycyjnie już dobrze sobie radził Vakifbank Stambuł z Małgorzatą Glinką-Mogentale w składzie. "Maggie" w starciu z RC Cannes wystąpiła na pozycji przyjmującej. Polska gwiazda swoim odbiorem zagrywki nie zachwyciła - 33 procent pozytywnego i 33 procent bardzo dobrego przyjęcia. Zdobyła za to 8 "oczek" dla swojej ekipy (6 pkt. atakiem - 38 procent skuteczności, 2 bloki), a wicemistrz Turcji wygrał pewnie 3:0.

Puchar CEV 

Po niespodziewanych męczarniach w pojedynkach z Chimikiem Jużnyj w poprzedniej fazie Pucharu CEV, Fenerbahce Stambuł tym razem nie zawiodło. "Żółte Anioły" potrzebowały trzech setów, aby rozprawić się z belgijskim Asterix Kieldrecht. Mecz rewanżowy dla zespołu Bereniki Okuniewskiej powinien, więc być jedynie formalnością.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×