Dostaliśmy ten mecz na tacy - wypowiedzi po meczu Pałac Bydgoszcz - Atom Trefl Sopot

Atom Trefl Sopot pokonał bydgoski Pałac 3:0 i po meczu trenerzy przyznali, że receptą do zwycięstwa była dobra zagrywka. Jerzy Matlak był jednak zaskoczony taką postawą bydgoszczanek.

Magdalena Mazurek (Pałac Bydgoszcz): Sopocianki dobrze ustawiły sobie mecz zagrywką. Miałyśmy trochę problemów z przyjęciem. Wiedziałyśmy, że czeka nas ciężki pojedynek, bo gramy z mistrzem Polski. Nie składałyśmy broni, walczyłyśmy tyle, ile mogłyśmy. Niestety się nie udało.

Rafał Gąsior (trener Pałacu Bydgoszcz): Każdy zespół ma inne cele. Zespół Atomu broni złotego medalu, my gramy o wejście do "ósemki". Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy faworytem tego meczu, ale sport jest taki, że trzeba walczyć do końca. Pracowaliśmy na treningu, motywowaliśmy się na ten mecz jak na każdy inny. Zespół rywalek okazał się bardzo silny. Nasze młode dziewczyny ożywiły tą grę i to jest jedyny plus tego meczu.
Mieliśmy taką serię, że przegraliśmy trzy mecze i po tamtych spotkaniach były wyciągane konsekwencje w postaci zmian w składzie, rotacjami. Zespół jest bardzo młody i wielkiej filozofii tutaj nie ma. To jest wiek, niektóre dziewczyny mają po 19 lat. Tutaj możemy stawać na rzęsach, zamykać się 24 godziny na hali, a tu czasami jest prawo wieku. Mecz jednej zawodnicze może wyjść raz na jakiś czas, ale o stabilizację jest tutaj trudno. Wygraliśmy mecz w Białymstoku, a zwycięskiego składu się nie zmienia, więc wyszedłem takim samym zestawieniem i zakładałem, że jeżeli będzie działo się coś złego, to zrobię zmiany. Na początku meczu Martinez została trafiona zagrywką i zrobiłem zmianę, czyli reaguję na to.

Izabela Bełcik (Atom Trefl Sopot): Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać za trzy punkty. To zwycięstwo, jak każde inne, jest nam bardzo potrzebne w lidze. Dzisiaj gra sprawiała nam bardzo dużo przyjemności. Mimo pojedynczych błędów i przestojów możemy być zadowolone. Ustawiłyśmy ten mecz zagrywką i potem wszystko konsekwentnie przebiegało tak jak miało to być. Jeśli chodzi o te przestoje, to deprymujemy się po jednym głupim błędzie. Zamiast oczyścić głowy i iść dalej, by utrzymać tę przewagę to denerwujemy się na siebie i popełniamy kolejne błędy.

Jerzy Matlak (trener Atomu): Moja drużyna jeszcze nie jest pewna swego i jest na etapie budowania. Wprawdzie się mówi, że to mistrz Polski, ale to nie my te mistrzostwo zdobyliśmy - ani ja, ani one. Dlatego trwają tu takie próby i przymierzanie się do gry. Dziewczyny same nie wiedzą, na co je stać. Zagrały ostatnio świetny mecz w Baku, ale niestety przegrały. Tam było naprawdę wiele siatkówki, długich akcji. Tutaj, powiem szczerze, myślałem, że będzie nas czekała cięższa przeprawa. Niespodziewanie dostaliśmy ten mecz tak trochę na tacy. Przeciwnik nie był dziś tak dysponowany, żeby były jakieś kłopoty, mimo że nie graliśmy tutaj żadnego rewelacyjnego meczu, trochę konsekwentnie tą zagrywką i okazało się, że to wystarczyło.
Nie mamy kompletnego zespołu, bo mamy poważne problemy po kontuzji naszej środkowej, Sylwii Wojcieskiej. Nie mam kim jej zastąpić na poziomie takim, jaki wymaga Liga Mistrzyń. W polskiej lidze większość meczy można wygrać takim składem. Przydałaby nam się taka Rachel Adams.

Źródło artykułu: