W przedmeczowych ocenach to Rabita Baku, zespół Katarzyny Skorupy był faworytem najbardziej oczekiwanego meczu piątej kolejki ligi azerskiej. Spory wpływ miała na to ostatnia, dotkliwa porażka Azerrailu Baku w LM z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza; azerskie media mocno krytykowały postawę zespołu Alessandro Chiappiniego i podkreślały ofensywną niemoc tej ekipy.
Drużyna Mileny Radeckiej, być może na złość komentatorom, już od początku hitowego spotkania stawiała twarde warunki swoim rywalkom. Nie do powstrzymania była Manon Flier, która w tym sezonie spisywała się dość przeciętnie, ponadto w sukurs jej przyszła doskonała postawa na środku siatki Sary Anzanello i zbicia Tiny Lipicer-Samec. W szeregach Rabity nieźle spisywała się nowa libero Brenda Castillo, jednak jedna zawodniczka nie mogła odmienić losów spotkania, zwłaszcza przy niemocy dotychczas niezawodnej Madelaynne Montano. Ostatecznie Azerrail wygrał w czterech setach i tym samym trafił na drugie miejsce w tabeli Superligi (liderem jest Igtisadchi Baku).
Obie polskie rozgrywające grały w spotkaniu od samego początku. Niestety, już tradycyjnie próżno szukać w azerskich źródłach dokładnych statystyk.
Azerrail Baku - Rabita Baku 3:1 (25:21, 21:25, 25:19, 25:23)