Vesna Djurisić (kapitan Impelu Wrocław): Gramy w kratkę, raz dobrze, raz beznadziejnie. Mamy nadzieję, że w najbliższym meczu w końcu złapiemy własny rytm i zwyciężymy.
Kinga Bąk (kapitan Siódemki Legionovia Legionowo): Był to mecz walki. Jest takie przysłowie: kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 3:2. Na szczęście, dziś się to nie sprawdziło. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że Impel w ostatnim meczu z Bielskiem pokazał, że się podnosi i potrafi zwyciężać. Pokazaliśmy wszystkim, że jesteśmy w grze i nadal walczymy. Dziś wygrałyśmy zespołem i to cieszy.
Rafał Błaszczyk (trener Impelu Wrocław): Gratulacje dla zespołu Legionovii. Był to niezwykle emocjonujący mecz i szkoda, że nie udało się wywalczyć dwóch punktów. Będziemy szukać punktów w kolejnych meczach.
Maja Ognjenović wkrótce pojawi się we Wrocławiu i mamy nadzieję, że zagra w następnym spotkaniu.
Wojciech Lalek (trener Siódemki Legionovia Legionowo): Zgadzam się z trenerem Błaszczykiem, że mecz był emocjonujący. Jednak dla kibiców jest to fajne, dla nas trochę mniej. Będziemy musieli to spotkanie "odchorować". Udało się odbudować psychicznie po porażce z Białymstokiem, dlatego szczególnie chciałbym pogratulować mojemu zespołowi. Stare zmory wracają: zagrywka i przyjęcie. Mamy jednak też swoje atuty, bo nie wiem, czy ktoś zauważył, ale pobiliśmy w tym meczu własny rekord skutecznych bloków. Zdobyliśmy tym elementem 22 punkty, a to nie są jeszcze ostateczne dane. To niemal cały set! Impel, niezależnie od miejsca, jest świetnym zespołem, dlatego jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Sukces, wiadomo, moża dzielić na drobne. Jednak ja cenię sobie te dwa zdobyte dziś punkty.