Resovia, która chciała podtrzymać dobrą passę z ostatnich dwóch kolejek, rozpoczęła spotkanie nieco lepiej od gospodarzy. Miała przewagę zwłaszcza na zagrywce, gdzie kąśliwie piłkę do gry wprowadzał m.in. Łukasz Perłowski. Po stronie Trefla dobry początek zanotował Wojciech Żaliński, który kończył większość piłek wystawianych przez Grzegorza Łomacza. Jego dobra dyspozycja nie wystarczała jednak na prowadzenie z rzeszowianami wyrównanej walki (8:13). Prym w ataku wśród przyjezdnych wiódł Zbigniew Bartman, po którego kolejnym udanym zbiciu było 12:17. Gospodarze popełniali zbyt dużo błędów, by marzyć o dogonieniu rywala. Podopieczni Dariusza Luksa nie mogli wstrzelić się w boisko, przez co przegrali pierwszą partię do 17.
Drugą odsłonę Lotos rozpoczął o wiele lepiej. Po mocnym ataku ze środka w wykonania Wojciecha Kaźmierczaka tablica świetlna pokazywała wynik 6:4. Gdańszczanie skuteczni byli także w bloku - w czasie kilku minut dwukrotnie udało im się zatrzymać Bartmana. Wśród gości dwoił się i troił Nikola Kovacević. Serb grał bardzo efektywnie i w dużym stopniu pomógł swojej drużynie doprowadzić do wyrównania (8:8). Resovia przez dłuższy czas nie była jednak w stanie uciec na kilka oczek, gdyż miała problem ze złapaniem na siatce dobrze dysponowanego Michała Kamińskiego. Podopieczni Andrzeja Kowala wyższy bieg włączyli tuż przed drugą przerwą techniczną. Od tamtej pory grali już coraz lepiej (14:16). Mimo to, Trefl nie odpuszczał. Główne dzięki świetnej postawie Kamińskiego doprowadził do wyrównania (22:22). Kluczową piłkę dla losów tego seta popsuł jednak Łomacz i gospodarze w całym spotkaniu przegrywali już 0:2.
Na starcie trzeciej partii nastąpiła demonstracja siły mistrzów Polski. Po serii udanych zagrywek Bartmana szybko zrobiło się 6:1 dla przyjezdnych. Gospodarze nie spuszczali jednak głów i stopniowo odrabiali straty. Po asie serwisowym Kamińskiego było już tylko 8:9. Kibice w gdańskiej hali wyraźnie ożyli i głośno dopingowali swoich ulubieńców. Przyniosło to korzystne efekty, gdyż Lotos najpierw doprowadził do wyrównania, a chwilę później był już na czele (15:14). W następnej akcji atak zerwał Paul Lotman i na drugiej przerwie technicznej nadmorska ekipa miała dwa punkty przewagi. Już po raz kolejny w tym sezonie Trefl nie potrafił jednak utrzymać starannie budowanego prowadzenia i po przerwie stracił cztery oczka z rzędu (16:18). W końcówce lepsza okazała się Resovia, która tym samym zgarnęła w Gdańsku komplet punktów.
Lotos Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (17:25, 23:25, 23:25)
Trefl: Łomacz, Kamiński, Gawryszewski, Kaźmierczak, Mika, Żaliński, Rusek (libero) oraz Szczurek, Hietanen, Mikołajczak, B.Kaczmarek, M.Kaczmarek
Resovia: Lotman, Grzyb, Tichacek, Bartman, Kovacević, Perłowski, Ignaczak (libero) oraz Schoeps
MVP: Kovacević