Przybywa mistrz, biletów brak - zapowiedź meczu Indykpol AZS - Asseco Resovia

Komplet publiczności obejrzy w Olsztynie pojedynek miejscowych Akademików z Asseco Resovią. Kibice marzą o równie ambitnej postawie wzmocnionego Piotrem Gruszką zespołu, co tydzień temu w Gdańsku.

Olsztyn siatkówką stoi. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, bo to fakt zasługujący na uwagę i podkreślenie. Czwarty sezon miejscowi Akademicy okupują dolne rejony tabeli, a w składzie zespołu znacznie więcej młodzieży na dorobku i dość anonimowych obcokrajowców niż uznanych nazwisk - a mimo to hala Urania zapełnia się praktycznie na każdym meczu. Nic dziwnego, że na sobotnią wizytę aktualnego mistrza kraju Asseco Resovii Rzeszów biletów już brak. Szykuje się kolejne siatkarskie święto w Olsztynie. O jego temperaturze zadecyduje jednak postawa gospodarzy na boisku.

Akademicy bowiem falują. I to nie tylko z meczu na mecz, ale i w poszczególnych spotkaniach widać ich różne oblicza. Wydaje się, że czasem zbyt szybko zwieszają głowy. Nieudana końcówka dobrze rozpoczętego seta nazbyt często rzutuje na resztę meczu. Typowym tego przykładem był ostatni, środowy pojedynek w Bydgoszczy. - W środę sił wystarczyło nam na dobrą grę przez pierwsze dwa sety. W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła prezentowaliśmy się naprawdę wyśmienicie. Moim zdaniem końcówka drugiej odsłony zadecydowała o naszej porażce. - to ocena trenera Radosława Panasa.

W efekcie olsztynianie wygrali dotąd zaledwie dwa spotkania, zbyt często schodząc pokonani bez ugranego choćby jednego seta. W ostatnich dniach wezwano więc posiłki na pomoc. Mowa oczywiście o Piotrze Gruszce, który zadebiutował w weekend przeciwko Lotosowi Treflowi Gdańsk. Jeszcze przed sezonem w obliczu kontuzji Metodiego Ananiewa trener Panas zastrzegał, że o takim wzmocnieniu nie myśli. - Skoro stawiamy na młodych i chcemy widzieć ten zespół za parę lat grający na wysokim poziomie, to trochę byśmy zaprzeczali sami sobie, sprowadzając chłopaka, który ma już za sobą swoje najlepsze lata. Piotrek pozostawił na boisku dużo zdrowia, ale musieliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to ma sens. Zrezygnowaliśmy nawet z kilku starszych zawodników, którzy jeszcze w ubiegłym roku grali tutaj. To byłby więc krok w tył.

Ligowe życie zweryfikowało tę koncepcję, bo stało się jasne, że młodemu zespołowi potrzebne wsparcie doświadczonego kolegi. Gruszce, który ma spore zaległości w grze, potrzeba jej jak powietrza, więc bardzo prawdopodobne, że w sobotę spędzi na boisku jeszcze więcej czasu. Zwłaszcza, że drobnego urazu nabawił się Łukasz Szarek.

Piotr Gruszka ma wnieść doświadczenie i spokój w szeregi olsztynian
Piotr Gruszka ma wnieść doświadczenie i spokój w szeregi olsztynian

Swoje problemy ma jednak i Resovia. Pierwsze mecze w jej wykonaniu wyglądały dość rozczarowująco. W zespole było sporo rotacji, co nie zawsze przekładało się na wynik. - Dużo o tym wszyscy mówią, ale ja nie będę tego oceniał. - oświadczył w ostatnich dniach kapitan Olieg Achrem. - Nasz trener wie co robi - w końcu doprowadził nas do złotego medalu w zeszłym sezonie. Ma on swój pomysł na prowadzenie naszej drużyny. My zawodnicy, musimy czekać na swoją szansę i być przygotowani w każdej chwili, aby wspomóc drużynę.

Wydaje się zresztą, że Resovia wychodzi na prostą. Po wpadce z Wkręt-Metem AZS-em Częstochowa trzy ostatnie spotkania wygrała przekonująco po 3:0. Dobrą formę prezentuje Zbigniew Bartman, a w ostatnim meczu formą błysnął Serb Nikola Kovacević. To ważna wiadomość dla rzeszowian, którzy ostatnio grają bez leczącego kontuzję pleców Achrema. Brakuje także Piotra Nowakowskiego i Grzegorza Kosoka, choć akurat na środku mistrz Polski ma czym straszyć i bez tych dwóch.

Po pierwszej rundzie fazy zasadniczej Indykpol AZS zajmuje 9 miejsce. Resovii "rzutem na taśmę" udało się wywindować na pozycję wicelidera. Komplet publiczności będzie mógł w sobotę sprawdzić, czy prawdą jest, że Akademikom gra się swobodniej i lepiej z potentatami, i czy rzeszowianie mają już definitywnie za sobą kłopoty z formą i zgraniem na boisku.

Początek spotkania o godz. 17.00, a portal SportoweFakty.pl przeprowadzi z tego wydarzenia relację LIVE.

Źródło artykułu: