Zawsze jest ktoś, kto musi stać w kwadracie - rozmowa z Nikolą Kovaceviciem, przyjmującym Asseco Resovii Rzeszów

Nikola Kovacević zdobył ostatnio dwie statuetki MVP i ma nadzieję, że przekona tym do swojej osoby trenera Kowala. Serb wierzy, że Resovia w najbliższym czasie pokaże mistrzowską formę i obroni tytuł.

Anna Kossabucka: Wygraliście ostatnio łatwo z Politechniką, teraz z Lotosem -chyba Resovia znajduje się na dobrych torach?
Nikola Kovacević :

Tak, i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Faktycznie gramy nieco lepiej i zaczynamy wchodzić we właściwy rytm gry. To mnie napawa optymizmem.

No bo chyba nie oceni pan połowy rundy zasadniczej zbyt pozytywnie dla swojego zespołu?
-

Cóż, zaczęliśmy wolno, przeciętnie ten sezon, przytrafiło nam się kilka wpadek, które nie powinny się przytrafić mistrzowi Polski. Graliśmy bez wyrazu, ale widać, że druga runda będzie lepsza, bo wchodzimy na ten wyższy poziom. Nie ułatwiają nam pracy kontuzje niektórych zawodników, cały czas to jest trochę szarpane, ale już teraz powinno być lepiej.

Odbyliście nawet, po nieudanym dwumeczu z Cuneo rozmowę z prezesem, panem Adamem Góralem. Jakieś wnioski z tego spotkania wyciągnięto? Czy to była tylko i wyłącznie rozmowa motywacyjna?
-

Tak, miało miejsce takie spotkanie, ale co z niego konkretnego wypłynęło? Nic, raczej. Prezes mówił nam o agresywności, byśmy byli bardziej charakterni,  walczyli. O czym jeszcze? Nie pamiętam dokładnie, bo nie mówię po polsku i nie wszystko udało mi się wychwycić. Ale chodziło o to, by przypomnieć sobie, że jesteśmy mistrzami, oni wygrali w zeszłym sezonie, to chce się teraz więcej, a przydarzyły się głupie porażki z Częstochową, słaby występ z Cuneo.

Nikola Kovacević coraz lepiej czuje się w Rzeszowie, co widać w kolejnych spotkaniach Plusligi
Nikola Kovacević coraz lepiej czuje się w Rzeszowie, co widać w kolejnych spotkaniach Plusligi

I podziałało to spotkanie na was?

- Cóż, ja powiem, że takie rzeczy się zdarzają. Zagramy słaby mecz, straciliśmy tam 2 punkty, ale to jest coś normalnego. Nie musimy w tej chwili wygrywać wszystkiego, bo tego się nie da.

Paul Lotman ostatnio wspominał także, że atmosfera w zespole nie jest taka, jak w zeszłym sezonie, że nie dogadujecie się aż tak dobrze.

- Myślę, że może to być związane z tymi wahaniami formy, które prezentujemy. Ale nie można grać na sto procent cały czas, zawsze będą wzloty i upadki i trzeba umieć przez to przechodzić. I radzić sobie z tym. Chciałbym wychodzić na każdy mecz i grać na 100 procent, ale nie jest to fizycznie wykonalne.

A może jest za dużo silnych charakterów? 

- Czasem jest tak w dobrych zespołach, że jest wielu silnych charakterologicznie zawodników. Ale gdy ty grasz słabszy mecz, ktoś zawsze pokryje twoją pozycję na boisku. Taki skład się uzupełnia. Dlatego ja się cieszę, że jestem tutaj. Jak gra się w średniej klasy zespole, to czasem nie dajesz z siebie wszystkiego - możesz nie zagrać na 100 procent. Ale także możesz wygrać, grając nawet na 10 procent. Ale nie o to chodzi. Ważny jest balans, pomoc.

Trener, mimo, że jest młody, radzi sobie z wami - starymi wyjadaczami?
-

Proszę jego zapytać jak to robi, ale radzi sobie bardzo dobrze. Jest wyjątkowo konsekwentny i podchodzi do wszystkiego profesjonalnie. Nie mogę nic złego powiedzieć. Bardzo chwalę sobie współpracę z trenerem Kowalem.

Spodziewał się pan przychodząc do Resovii, dokładnie tego, co pan zastał w rzeczywistości?

- Tak, wiedziałem, że PlusLiga to mocne rozgrywki, więc mam, to, co chciałem. Byłem w wielu miejscach - Rosji, Grecji, Włoszech, ale faktycznie tutaj widać pozytywną energię wokół siatkówki. To jest budujące i sprawia, że gra się jeszcze przyjemniej. To wyróżnienie tutaj być.

Nawet jeśli grało się w rosyjskiej Superlidze, uznawanej obecnie za najsilniejszą?
-

Nawet. Tutaj jest inne otoczenie wokół siatkówki, wszystko na wysokim poziomie, to przyjemność tutaj grać.

A nie oczekiwał pan, że będzie występował częściej? Teraz prawdopodobnie to się zmieni, bo otrzymał pan kolejną statuetkę MVP, ale na początku sezonu wyglądało to inaczej ...
-

Nie wiem, nie mnie to oceniać, o to, dlaczego ja nie grałem proszę pytać trenera. Ale tak, mamy czterech dobrych przyjmujących, więc to kwestia czasem dyspozycji dnia. Tak samo jest na ataku - dwóch niezwykle klasowych graczy. No i ktoś musi być na ławce. Mamy dużo meczy przed sobą, więc taki skład jest tylko i wyłącznie atutem.

To można się spodziewać, że kolejna faza będzie już tylko lepsza w wykonaniu Resovii?
-

Mam nadzieję (śmiech). Być może, bo zdaje się, że jesteśmy na dobrej drodze.

Komentarze (0)