Magdalena Saad: Widzę w tym zespole duży potencjał
W meczu z Impelem Wrocław w barwach Legionovii po raz pierwszy wystąpiła Magdalena Saad. Nowa libero została niezwykle ciepło przyjęta przez kibiców, za co odpłaciła im ambitną postawą na boisku.
Czy Lalki czują żal, że nie udało się dopisać do swojego dorobku trzech punktów? - Jeżeli ktokolwiek próbował obstawiać wynik przed meczem, to jednak byłyśmy tą drużyną, która miała to spotkanie przegrać. Nie należy się więc zastanawiać nad tym, co miało bądź mogło być, trzeba być zadowolonym z tego, co jest. Zdobyłyśmy dzisiaj dwa punkty i za to gratuluję swojemu zespołowi. Cieszmy się tym, bo wynik mógł być równie dobrze odwrotny - stwierdziła libero. - Poza tym, spójrzmy obiektywnie na zespół Impelu. Wprawdzie jest ostatni w tabeli, ale radzi sobie naprawdę bardzo dobrze. Nawet w spotkaniu z Aluprofem Bielsko-Biała te dziewczyny udowodniły, że potrafią grać. Pytanie tylko, kiedy ruszy ta maszyna - chwaliła rywalki Saad.
Po porażce z AZS-em Białystok zastanawiano się, czy słowa krytyki dla beniaminka są zasłużone. W końcu drużyna, skazywana przez wielu na degradację, w kilku meczach zdążyła pokazać ambicję i zadziorność. - Legionovia pokazuje się w pierwszym sezonie w Orlen Lidze bardzo pozytywnie. Wprawdzie widoczna jest ta sinusoida formy, raz jest świetnie, dziewczyny wygrywają 3:0, a zaraz po tym kolejny mecz kompletnie im nie wychodzi. Starałam się śledzić poczynania tego zespołu, więc wiem, jak to dotąd wyglądało. Jednak, nie ukrywajmy, Siódemka dopiero smakuje tej ekstraklasy. Potrzebujemy czasu, nie tyle na zgranie, bo zawodniczki grają ze sobą od wielu lat, ale na zebranie doświadczenia, by przyzwyczaić się do tej siatkówki w najlepszym wydaniu - przyznała Magdalena Saad i jednocześnie zapewniła: - Nie przyszłam tu po to, by ratować ten zespół przed spadkiem. Widzę w nim duży potencjał i szczerze wierzę, że uda się osiągnąć wiele w Legionowie. Czy łatwo zatem było zapomnieć o bolesnej porażce sprzed czterech dni? - Takie porażki, jak ta z Białymstokiem na pewno siedzą w głowie. To był przecież rywal w naszym zasięgu, a samo spotkanie za przysłowiowe sześć punktów. Dlatego nie ma szans, żeby taki mecz po prostu zniknął z naszych myśli. Z jednej strony powinnyśmy się od tego definitywnie odciąć, ale z drugiej, właśnie dzięki takim przegranym, człowiek nabiera troszeczkę więcej respektu do siatkówki. Paradoksalnie może to więc wpłynąć na nas pozytywnie, szczególnie na naszą motywację, podejście do treningów. Takie sytuacje uczą walki od pierwszej do ostatniej piłki. Dowodem na to jest choćby dzisiejszy mecz. Faktycznie, brakło nam koncentracji, ale podniosłyśmy się. Widać progres i to dobrze wróży przed kolejnymi spotkaniami - zakończyła pozytywnym akcentem Saad.Oby to doświadczenie zaprocentowało w przyszłości, która nie rysuje się dla Siódemki kolorowo. Z dziewięciu meczów, które pozostały do zakończenia fazy zasadniczej, aż sześć Legionovia zagra na wyjeździe. Z kolei przed własną publicznością podejmować będzie same potęgi: Bank BPS Muszyniankę, Tauron MKS Dąbrowę Górniczą oraz BKS Aluprof Bielsko-Biała. Punktów trzeba więc szukać w spotkaniach wyjazdowych, a w Legionowie pokusić się o postraszenie potentatów. Lalki pokazały już, że je na to stać.